Pogłowie kur niosek w Wielkiej Brytanii w 2018 roku wyniosło 46,6 mln stanowisk na fermach komercyjnych. Dominował chów w obiektach z dostępem do wolnego wybiegu, który miał 57 proc. udział w rynku (26 mln kur). Drugim preferowanym systemem były nadal klatki o potencjale 16 mln stanowisk (35 proc.). Produkcja w obiektach ściółkowych miała marginalne znaczenie (5 proc.).
Brytyjczycy deklarują, że chcą się stać krajem jaj bezklatkowych. Wiele firm, które podjęło zobowiązanie dostosowania się do trendów dobrostanowych musi zdecydować, czy wybierze produkcję jaj z „1” czy z „2”. Wiele wskazuje na to, że wybór padnie na przekształcenie istniejących obiektów klatkowych na fermy ściółkowe o wielopiętrowym modelu instalacji. Co ciekawe, Brytyjczycy mierzą nieco wyżej niż cała UE. Branża skłania się do utworzenia własnych norm dla chowu ściółkowego, które zostałyby uregulowane prawnie przez rząd. Twierdzą, że unijne minimalne normy dla chowu ściółkowego są nieprecyzyjne i nie zapewniają wystarczającego dobrostanu kur oczekiwanego przez brytyjskich konsumentów.
Organizacje branżowe na Wyspach zapowiadają, że stworzą normy chowu ściółkowego wyższe od tych w UE i będą one certyfikowane oraz promowane jako kolejny standard British Lion Quality. Brytyjczykom zależy na tym, aby uniknąć sytuacji, w której po zainwestowaniu wielu milionów funtów, mogłoby się okazać, że nie będę mogli liczyć na zwrot z inwestycji, bo instalacje okażą się „przestarzałe”.
Standard brytyjski jest kluczowy, ale producenci podkreślają, że równolegle potrzebne im są długoterminowe kontrakty od firm spożywczych dla zapewnienia bezpieczeństwa handlowego oraz jasny plan działania gwarantujący płynne przejście w handlu z jaj klatkowych na jaja alternatywne .
Sądzimy, że brytyjska produkcja jaj osiągnęła już maksimum w rozwoju ferm wolnowybiegowych i istnieje duże prawdopodobieństwo odwrócenia się pozostałych ferm klatkowych w kierunku inwestycji ściółkowych. Przez pięć ostatnich lat Brytyjczycy stworzyli blisko dziewięć milionów nowych stanowisk dla kur niosek na fermach „wolny wybieg”. Brytyjczycy od 2013 roku przy agresywnym inwestowaniu w ulubioną alternatywę nie zmienili potencjału produkcji w klatkach (średnia roczna na poziomie 16 mln stanowisk). Branża szła w jednym kierunku inwestując w kurniki z dostępem do wolnego wybiegu. Tymczasem roczne wzrosty produkcji znacznie przewyższały popyt konsumencki. Od kilku już miesięcy wiadomo, że rynek wpędził się w bardzo trudną sytuację: nadpodaż jaj z „1”, problemy ze zbytem, nie mówiąc już o braku chęci ze strony handlu do płacenia wyższej ceny. Przykład z Wysp jest jednym z pierwszych w Europie, który pokazuje, że istnieją nieprzekraczalne bariery popytowe na alternatywy i moment, w którym produkt ten przestaje być premiowany. Przypominamy, że podobnie dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Na skutek zwiększenia podaży jaj nieklatkowych istotnie spadła premia (różnica w cenie między jajami alternatywnymi a klatkowymi) płacona producentom jaj alternatywnych.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz