Duże fermy drobiu są dobrze zabezpieczone przed przedostaniem się wirusa grypy ptaków. Przestrzegane są zasady bioasekuracji - zapewnił w środę PAP dyrektor Krajowej Rady Drobiarskiej Łukasz Dominiak.
Najważniejszą wiadomością dla branży drobiarskiej jest to, że sytuacja z ogniskiem w Deszcznie koło Gorzowa Wielkopolskiego jest opanowana, a zakażony drób został zlikwidowany. Inspekcja weterynaryjna bardzo szybko uporała się z problemem - podkreślił Dominiak.
Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach w sobotę potwierdził wirusa H5N8 (tzw. ptasiej grypy) u gęsi. W gospodarstwie tym w dniu pobrania próbek było ok. 600 sztuk tych ptaków.
Dyrektor zaznaczył, że ognisko pojawiło się w stadzie gęsi tj. u gatunku drobiu, który jest utrzymywane na zewnątrz i siłą rzeczy jest najbardziej narażony na kontakt z dzikimi ptakami. Zauważył, że jest to końcówka chowu gęsi, gdyż jest to produkcja sezonowa i w zasadzie trwa do drugiej dekady grudnia.
Istotne jest to, że ognisko nie pojawiło się u drobiu utrzymywanego w zamkniętych obiektach tj. u kurczaków czy indyków. Takie fermy są najbardziej bezpieczne, dlatego nie zgadzamy się z wypowiedzią Ministra Środowiska, który ostatnio wskazywał na konferencji prasowej, iż rzekomo największe zagrożenie wirusem jest właśnie w zamkniętych hodowlach drobiu - podkreślił Dominiak.
Krajowa Rada Drobiarstwa zaleca, aby zwłaszcza w tym okresie przykładać ogromną wagę do stosowania ścisłych zasad bioasekuracji, minimalizujących ryzyko przeniesienia grypy ptaków na fermy drobiu. Te osoby, które mają styczność z ptakami i produkcją powinni szczególnie zwracać uwagę na higienę, mycie rąk, wymianę ubrań itp. Przyczyną zakażenia drobiu niestety mogą być ludzie, mający styczność z dzikim ptactwem.
Dominiak odnosząc się do eksportu powiedział, że jeżeli chodzi o UE, to eksport jest niezagrożony, natomiast ograniczenia mogą wystąpić w przypadku krajów pozaunijnych. W związku z tym trzeba przeprowadzić rozmowy z każdym krajem osobno. Taki dialog prowadzić będzie Inspekcja Weterynaryjna. Krajowa Rada Drobiarstwa monitoruje sytuację - powiedział dyrektor.
Ekspertka KRD lekarz weterynarii Aleksandra Porada zauważyła, że branża drobiarska ma już doświadczenie z ptasią grypą. Polska jest czołowym producentem drobiu w UE i znaczącym eksporterem na rynki światowe, dlatego duzi producenci nie mogą sobie pozwolić na nieprzestrzeganie zasad biosekuracji. W związku z czym hodowle są nie tylko zamknięte, ale przede wszystkim sterylne, pasza jest dostarczana automatycznie, a wejście do gospodarstw ograniczone. Stosuje się też maty dezynfekcyjne. Jednak w obecnej sytuacji warto podkreślać konieczność szczególnej uwagi na przestrzeganie powyższych norm.
Czy pojawią się następne ogniska - trzeba mieć nadzieje, że nie, bo stanowiące główne zagrożenie dla hodowli otwartych migracje dzikich ptaków kończą się - zaznaczyła Porada. Podkreśliła też, że wirus nie jest szkodliwy dla człowieka i ludzie nie powinni obawiać się zakażenia.
Wcześniej ptasia grypa wystąpiła w Polsce dwa razy. W grudniu 2007 r. pojawiła się w 10 ogniskach w województwach: mazowieckim (w powiatach płockim i żuromińskim) oraz warmińsko-mazurskim (w powiatach lidzbarskim, elbląskim i ostródzkim). W wyniku wykrycia tej choroby służby weterynaryjne zlikwidowały 939 tys. ptaków oraz ponad 3 mln 950 tys. jaj. Wcześniej ptasia grypa występowała w Polsce od jesieni 2005 r. do wiosny 2006 r. Wykryto ją m.in. w Toruniu, Bydgoszczy, Świnoujściu oraz w woj. lubuskim. Wirus stwierdzono jedynie u dzikich ptaków, nie było zachorowań drobiu domowego.
(PAP)