Po kilku tygodniach prób w końcu udało się. Rada Ministrów przyjęła wczoraj projekt zmian w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Rolnicze składki mają być zróżnicowane. Ale rewolucji raczej nie będzie. Ta jest przewidywana na bliżej nie sprecyzowaną przyszłość.
Rada Ministrów zdecydowała o przyjęciu projektu zmian w KRUS-ie pod nieobecność zarówno premiera jak i ministra rolnictwa. Składki mają wzrosnąć o 100% do 500% w zależności od tego ile tzw. hektarów przeliczeniowych ma dane gospodarstwo.
I tak podstawowa składka miesięczna dla właścicieli nie więcej niż 50 hektarów przeliczeniowych ma wynosić 10% najniższej emerytury, czyli 63 złote i 63 grosze. Gospodarstwa od 50 do 100 hektarów będą płacić ponad 76 złotych. Od 100 do 150 hektarów 152 złote i 70 groszy. A od 150 do 300 hektarów ponad 229 złotych. Dla największych gospodarstw powyżej 300 hektarów przeliczeniowych składka miesięczna ma wynieść 305 złotych.
Podwyżki obejmą niewielką grupę rolników, a oszczędności z tego tytułu dla budżetu państwa będą znikome. Minister finansów zwrócił jednak uwagę, że nie ma co liczyć na szybkie efekty finansowe. Osobom, które już są w KRUS-ie nie można bowiem odebrać emerytur.
Dlatego koalicja już przymierza się do przygotowania dalszych zmian w KRUS-ie. A obecną reformę woli nazywać „modyfikacją systemu”.
W połowie października zostanie powołany przez premiera zespół, który rozpocznie prace nad długookresowymi rozwiązaniami w ubezpieczeniach społecznych rolników.
Wysokość składki będzie powiązana z tzw. ESU czyli unijnym statystycznym systemem obliczania dochodów lub z rzeczywistymi dochodami obliczanymi na podstawie pełnej rachunkowości.