Tak złego roku dla pszczelarzy jak ubiegły nie było od 40 lat - ocenia Tadeusz Sabat z Polskiego Związku Pszczelarskiego. Zebrano tylko 14 tys. ton miodu, to aż o 1/3 mniej niż rok wcześniej.
Na szczęście pszczoły dobrze przezimowały. Prognozy są więc niezłe. Na znaczny wzrost produkcji miodu na razie jednak nie ma co liczyć. Pszczelarze nie chcą powiększać pasiek, ani budować nowych.
Nawet jeśli unijna pomoc będzie widoczna, to dopiero we wrześniu. Wtedy producenci powinni dostać pieniądze na walkę z chorobami pszczół, szczególnie z warozą. Fundusze unijne zostaną też przeznaczone na kursy i specjalistyczne szkolenia oraz badania prowadzone przez Polski Związek Pszczelarski.
W ubiegłym roku ponad dwukrotnie lepszy wynik w zbiorach miodu od pasiek stacjonarnych miały pasieki wędrowne. Z jednej rodziny pszczelej udało się w nich zebrać średnio 15 kilogramów.
Na razie w handlu miodem widać wyraźny zastój, a ceny są stabilne. Od grudnia zdrożał nieznacznie jedynie miód wielokwiatowy, teraz kilogram kosztuje 12 zł.