To będzie wyjątkowo gorzki rok dla włoskich plantatorów winorośli i producentów wina z północy kraju - wynika z prognoz przedstawionych w poniedziałek. Z powodu złej pogody, przede wszystkim ulewnych deszczów, produkcja trunku spadnie tam o jedną trzecią.
Od wielu tygodni w północnych Włoszech notuje się rekordowe jak na tę porę roku opady. W okolicach Wenecji w lipcu padało przez 21 dni. Spadło tam o 160 procent więcej deszczu niż wynosi średnia tego miesiąca w kilku ostatnich dekadach.
W sierpniu padało i było chłodno tak jak zazwyczaj w listopadzie. W rezultacie zagrożone są uprawy wielu szczepów winorośli: pinot gris, chardonnay, merlot, cabernet, raboso.
"Walczyliśmy przez całe miesiące z niepogodą. Było za ciepło zimą i na wiosnę, za zimno i przede wszystkim za mokro podczas tegorocznego dziwnego lata" - powiedział plantator winorośli Giuseppe Cescon z okolic Treviso. "Teraz - dodał - mogę tylko stwierdzić, że to dla nas dramat".
Na progu tegorocznego winobrania hodowcy, cytowani przez dziennik "La Repubblica" wyjaśnili, że z powodu deszczu i chłodu, jaki dominował w sporej części kraju, a także częstego gradobicia kiście winogron zamiast dojrzewać gniją. Ich zdaniem w regionach na północy, zwłaszcza w Wenecji Euganejskiej, gdzie produkuje się najwięcej wina, wystarczyłoby tylko kilka słonecznych dni, aby uratować dużą część zbiorów. Prognozy są jednak wciąż bardzo niepomyślne.
W niektórych winnicach zniszczeniu uległo nawet 50 procent upraw. Już wiadomo, że spadnie produkcja zarówno białego, jak i czerwonego wina.