To rozporządzenie wywołuje emocje nie tylko wśród przedsiębiorców, ale także polityków rządzącej kolacji. Mowa zmniejszeniu przez resort finansów ulgi podatkowej na biopaliwa. Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej przez najbliższy rok o biopaliwach możemy zapomnieć.
Ulga akcyzowa na biopaliwa od Nowego Roku zmniejszyła się o połowę. Łatwo się domyśleć jakie skutki będzie to miało dla rozwoju rynku zielonego paliwa w Polsce. – Zdecydowanie go spowolni, bo ten rok będzie stracony dla rozwoju biopaliw - uważa Jacek Wróblewski z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Spowolni, ale nie zahamuje całkowicie. Od 1 stycznia 2008 prawdopodobnie wjedzie bowiem w życie obowiązek dodawania biokomponentów do paliw ciekłych. Wtedy bez względu na przepisy podatkowe przedsiębiorcy będą zmuszeni kupować np. estry i zmieszać je z olejem napędowym.
Kto za to zapłaci? Oczywiście, kierowcy, którzy będą musieli kupić droższe paliwo. Przez najbliższy rok branża biopaliwowa będzie więc „jechała” na jałowym biegu. Biokomponenty będzie opłacało się produkować tylko wtedy, gdy znajdzie się atrakcyjny rynek zbytu za granicą np. w Niemczech. Ale taka perspektywa zdecydowanie nie podoba się posłom. W Sejmie przez ostatnie kilka lat opracowano łącznie 3 ustawy, które miały upowszechnić „zielone paliwo”. Wszyscy wierzyli, że podpisana w zeszłym roku przez prezydenta ustawa zakończy sprawę.
- Nie uda się wprowadzić biopaliw na rynek jeżeli podatek będzie zbyt duży dlatego, że koszty produkcji nie pozwolą, żeby to było rentowne – mówi Wojciech Mojzesowciz – poseł PiS.
Opozycja wypomina rządowi, że na czas nie załatwił sprawy z Unią Europejską. – Gdyby minister finansów na czas urządził uzgodnił odpowiednie zapisy rozporządzenia z UE, jestem przekonany, że na to zgoda byłoby. – dodaje Marek Sawicki – poseł PSL.
Posłowie już zaapelowali do minister Zyty Gilowskiej o zmianę rozporządzenia w sprawie biopaliwowej akcyzy. Ale resort finansów rozkłada ręce i odpowiada, że nic nie może zrobić: - Dotychczasowy system zwolnień był niezgodny z prawem wspólnotowym i stanowił niedozwoloną publiczną. – tłumaczy Jacek Dominik – wiceminister finansów.
Gdyby resort finansów nie zmniejszył ulgi akcyzowej wtedy Bruksela mogłaby zażądać od firm, które niesłusznie z ulgi skorzystały jej zwrotu.