Nie z każdej mąki będzie chleb, nie z każdego ziarna mąka. I właśnie z tym jest teraz największy problem. Do nowych zbiorów ziarna konsumpcyjnego na krajowym rynku zabraknie.
Ile ? Prawdopodobnie minimum milion ton – oceniają eksperci. To dobra wiadomość dla tych, którzy wciąż przetrzymują ziarno. Na przednówku zapowiadają się bardzo wysokie ceny
Młyn w Warce, tak jak wiele podobnych w kraju pracuje tylko kilka dni w tygodniu. - Mógłbym produkować dziennie 85 – 90 ton. Robię 40-60% swoich mocy - mówi Jan Kot, młynarz.
Powodem przestojów nie jest wbrew pozorom brak surowca, bo ziarno u rolników jeszcze jest. Ale brak zaufania młynarzy do klientów.
Dziś prawdziwą sztuką jest znalezienie rzetelnego piekarza, który za mąkę zapłaci i to szybko. A pieniądze potrzebne są na bieżące zakupy zboża. Mało kto może sobie pozwolić na robienie zapasów, choć wiadomo, że będzie tylko drożej.
Jan Kot: Ja teraz płacę za dobrą jakościowo pszenicę 560-570 zł. u rolnika. Od firm kosztuje już 630-650, a słyszy się, że już i 700.
Największy ruch na rynku zbożowym zacznie się po nowym roku. Wtedy też prawdopodobnie zaczną się kolejne podwyżki. Na razie ziarno sprzedają tylko ci co muszą.
Jadwiga Rothkaehl, Stowarzyszenie Młynarzy RP: - Rocznie potrzebujemy na przemiał 4 mln – 4 mln. 200 tys. ton pszenicy i około miliona ton żyta. Tyle w ostatnich latach było przeznaczane na mąkę na cele wypiekowe.
Samej pszenicy zabraknie ponad milion ton. W tej sytuacji potrzebny będzie import. Pytanie tylko skąd? U naszych sąsiadów jest niestety drogo. - W Niemczech kosztuje 140 150 euro. Może trochę taniej 120-130 jest w Czechach i na Słowacji, ale pozostają koszy transportu. Obecnie pszenica ze Słowacji z transportem, jest już oferowana po 640zł. - mówi prof. Stanisław Stańko z SGGW.
Tak więc ceny pszenicy dochodzące na wiosnę do 700 złotych za tonę, wydają się coraz bardziej realne.