Marek Sawicki, minister rolnictwa, wysłał list do polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego z prośbą o zmianę kluczowych zapisów projektu rezolucji PE w sprawie przyszłego kształtu Wspólnej Polityki Rolnej. Minister uważa, że wskazane przez niego fragmenty rezolucji są niekorzystne dla polskiego rolnictwa, choćby dlatego, że nie gwarantują wyrównywania unijnych płatności bezpośrednich. Co prawda rezolucja nie jest wiążąca dla Komisji Europejskiej i państw członkowskich UE, ale może mieć ogromne znaczenie polityczne podczas trudnych negocjacji nad zmianami w WPR.
Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego przyjęła projekt rezolucji w sprawie WPR, której podstawą jest raport eurodeputowanego Alberta Dessa. Według ministra Marka Sawickiego, raport ten jest "niezgodny z interesami Polski i zagraża polskiemu rolnictwu", o czym świadczy choćby i to, że jest sprzeczny ze stanowiskiem naszego rządu w sprawie kształtu WPR do 2020 roku. Jakie są więc zastrzeżenia ministra rolnictwa do projektu rezolucji? W pierwszym rzędzie chodzi o to, że komisja rolnictwa PE odrzuciła koncepcję jednolitej w całej UE stawki płatności bezpośrednich uzależnionych od powierzchni gospodarstwa. A taka jednolita płatność byłaby z punktu widzenia Polski bardzo dobrym krokiem do wyrównywania poziomów wsparcia między państwami członkowskimi. W ten sposób po prostu Unia odeszłaby od krzywdzących polskich rolników obecnych rozwiązań, opartych na nieaktualnych kryteriach historycznych, a - co istotne - zmiany następowałyby ewolucyjnie. To jednak nie przekonało większości deputowanych z komisji rolnictwa PE.
Minister Marek Sawicki argumentuje również, że "bardzo niekorzystna dla Polski może okazać się konieczność odejścia od obecnie stosowanego systemu jednolitej płatności obszarowej (SAPS) na rzecz systemu opartego na uprawnieniach do płatności (SPS)". To ponadto, zamiast upraszczać system płatności bezpośrednich, tylko go skomplikuje.
Polski rząd jest za utrzymaniem jak największych kwot na rozwój wsi, gdyż chodzi o "zmniejszanie różnic w poziomie rozwoju rolnictwa i wsi w całej UE". Dlatego też, jak uważa Marek Sawicki, nasi europosłowie powinni robić wszystko, żeby zmienić te złe zapisy. Bo choć teoretycznie rezolucja PE nie ma wiążącego znaczenia dla KE i krajów członkowskich Unii, to jednak może mieć duże znaczenie polityczne. Część państw, które ewentualnie mogą się jeszcze wahać, które zmiany w WPR poprzeć, po przyjęciu uchwały przez eurodeputowanych mogą poprzeć tylko te zmiany, jakie znajdą się w rezolucji. Ten dokument ma być poddany pod głosowanie na sesji PE przewidzianej na 22 i 23 czerwca, a już w październiku swój projekt kształtu WPR po 2013 roku przedstawi KE.
I o tej kwestii rozmawiał w Warszawie z ministrem Sawickim José Manuel Silva Rodriguez, dyrektor Generalnej Dyrekcji Rolnictwa Komisji Europejskiej. - Celem reformy jest to, by rolnictwo produkowało więcej, było bardziej zaawansowane technologicznie i bardziej konkurencyjne oraz by generowało większą wartość dodaną - mówił po spotkaniu dyrektor Rodriguez. Zaznaczył on jednak, że reforma WPR jest przeprowadzana w bardzo trudnych warunkach, bo obecny system był tworzony wtedy, gdy UE liczyła 15 państw, a teraz jest już 27 członków Unii. I jeśli wierzyć Rodriguezowi, to "w planach reformy jest wyrównywanie dopłat dla rolników w poszczególnych krajach członkowskich", bo będzie to system prostszy. Jednocześnie dyrektor zastrzegł, iż "są pewne granice jednolitości". Jego zdaniem, nowy system będzie się składał na pewno z dwóch części: podstawowej płatności do powierzchni upraw i dodatkowej, dzięki której będą premiowane nowoczesne technologie i innowacje.
6749978
1