Nie 10 000, a jedynie nieco ponad 333 euro wyniesie kwota zwolniona z VAT dla osób dorabiających sobie do pensji na podstawie zleceń podlegających opodatkowaniu tym podatkiem. Oznacza to, że „watowcem” będzie można stać się już po zarobieniu nieco ponad 1500 zł, a nie, jak się wydawało, 45 700 zł w skali roku.
W okresie prac nad nową ustawą o VAT toczył się nieustający spór o to, jak mają być opodatkowane umowy zlecenia i o dzieło. Kiedy w końcu sytuacja się uspokoiła i z grubsza było wiadomo, które umowy będą podlegały VAT (zob. np. „GP” z 14 marca 2004 r.), tych, którzy ten podatek będę musieli płacić, uspokajano, że tak naprawdę go nie zapłacą, bo przecież istnieje kwota zwolniona z VAT. I to kwota dość wysoka, bo wynosząca całe 10 000 euro. Nikt zatem, kto dorabia sobie drobnymi zleceniami do pensji, „watowcem” nie zostanie.
Rzeczywiście tak by było, gdyby limit w takiej wysokości miał zastosowanie do zleceń. Limit ten przeliczony na złote wynosi 45 700 zł. Większość osób, które tylko dorabiają do pensji zleceniami wykonywanymi na „zewnątrz”, a tych ma przecież dotyczyć ewentualny VAT, kwoty takiej nie osiąga. Problem w tym, że informacja ta jest nieprawdziwa. By się o tym przekonać, wystarczy nawet pobieżna lektura art. 113 nowej ustawy o VAT (zob. Dz.U. z 2004 r. nr 54, poz. 535).
Dla większości podatników limit rzeczywiście wynosi złotową równowartość 10 000 euro. Dla pewnych grup podatników limit ten jest jednak liczony w dość specyficzny sposób, przez co jest dużo niższy. Upraszczając można powiedzieć, że w tych przypadkach limit wynosi 1/30 z 10 000 euro. Podobnie jak dziś, po 1 maja br. limit ten ma dotyczyć tylko niektórych podatników. Problem w tym, że obejmie on również umowy zlecenia. To, że tak się stanie, wyraźnie wynika z przepisów art. 113 ust. 8 nowej ustawy o VAT.
To znacząco zmienia postać rzeczy. Okazuje się, że wystarczy, iż podatnik na podstawie opodatkowanych VAT umów zlecenia zarobi nieco ponad 1520 zł, by już musieć płacić VAT. A dla okresu po 1 maja br. kwota ta będzie jeszcze mniejsza. Tyle limit wynosi dla całego roku. Trzeba go zatem będzie jeszcze zmniejszyć w proporcji odpowiedniej do liczby miesięcy, które już w tym roku minęły. Co ciekawe, dla umów o dzieło limit będzie wyższy i wyniesie wspomniane już 10 000 euro. Powstaje pytanie, w czym w takim razie zlecenia są gorsze od umów o dzieło, i kto w całym tym bałaganie zdoła się połapać?