Kolejny Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) podzielił się z nami swoimi - tym razem pszczelarskimi - rozterkami natury praktycznej i etycznej. Co powinien zrobić? - nasz Czytelnik czeka na rady od Państwa
Mam problem z przywożoną na odległość ok. 400m (od mojej pasieki stacjonarnej) pasieką na pożytek akacji i lipy.
Kolega po fachu od kilku lat przywozi 40-50 uli na te same pożytki, z których od
47 lat korzysta moja pasieka stacjonarna w ilości 30-40 uli. Na tym wspólnym pożytku jest
16 szt drzew akacji i 9 szt. drzew lipy. Odkąd druga pasieka korzysta z tych samych pożytków
co moja, zaobserwowałem znaczny spadek ilości pozyskiwanego miodu.
Próbowałem rozmawiać, lecz \"kolega po fachu\" twierdzi, że prawo mu tego nie
zabrania. Jednak sądzę, że jest to co najmniej nieetyczne zachowanie tego pszczelarza.
Moja pasieka od dziesięcioleci korzysta z w/w pożytków przy moim domu.
Proszę o radę, jakie kroki powinienem podjąć, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji,
która jest także niewygodna dla tego drugiego pszczelarza - ma też niższe plony w wyniku lokalnego przepszczelenia.