Trybunał Konstytucyjny uznał w poniedziałek, że konfiskowanie drewna właścicielowi nie koliduje z prawem własności. Trybunał nie podzielił zdania sędziego z Zamościa, który uważa, że przepis kodeksu wykroczeń nakazujący przepadek drewna nie respektuje zasady sprawiedliwości społecznej i narusza konstytucyjne prawo własności.
Chodzi o pytanie prawne, które do TK skierował sędzia Artur Szymański. W VII Wydziale Grodzkim zamojskiego Sądu Rejonowego, gdzie orzeka, miał kilka spraw właścicieli lasów, którzy bez zezwolenia wycinali drzewa na własne potrzeby, np. opał na zimę. Decyzję o skierowaniu pytania do TK podjął, gdy do jego wydziału trafiła sprawa Bogusława F. Wyciął on w swoim lesie kilka buków bez pozwolenia. Wydając wyrok skazujący, sąd musi dostosować się do art. 158 kodeksu wykroczeń, który mówi o obligatoryjnym przepadku drzewa na rzecz skarbu państwa. Zdaniem sędziego Szymańskiego brak zgody na wycięcie drzew jest niedopełnieniem czynności administracyjnych, za które nie powinno się zabierać drewna.
Trybunał uznał jednak, że kwestionowany przepis kodeksu nie jest sprzeczny z konstytucją. - Ukaranie obwinionego wiąże się bowiem zawsze, zarówno w przypadku wymierzenia grzywny, jak i zasądzenia przepadku pozyskanego drewna, ze zmniejszeniem stanu jego posiadania - stwierdzili sędziowie trybunału. Ich zdaniem ograniczenie własności jest w istocie pozorne - stanowi dolegliwość będącą elementem sankcji za naruszenie reguł określonych w ustawie o lasach. - Bez dolegliwości, jaką jest przepadek drewna, nie byłoby możliwe osiągnięcie celów sankcji, a właściciel lasu naruszający ustawę o lasach pozostawałby bezkarny - uznali.
Sędzia Szymański nie chciał komentować rozstrzygnięcia trybunału. - Jak już mówiłem wcześniej, sumienie mam czyste - stwierdził.
Decyzja TK jest ostateczna.