Zdumienie graniczące z niedowierzaniem. Tak reagowano na informacje dotyczącego tego ile rolników zaciągnęło kredyty preferencyjne w dwóch pierwszych miesiącach roku. Znaleziono nawet winnego.
Pierwsze informacje były naprawdę zatrważające. W styczniu i lutym rolnicy zaciągnęli 340 kredytów inwestycyjnych oraz 761 kredytów klęskowych do oprocentowania, których dopłaca budżet państwa. Ich łączna wartość wyniosła 80 milionów złotych. Tymczasem na cały 2010 rok przewidziano akcje kredytową w wysokości 3 miliardów złotych.
Stanisław Stec - poseł SLD: 341 kredytów preferencyjnych, jakby to było w jednym województwie w ciągu 2 miesięcy, to byłbym zadowolony. Natomiast jak jest to w kraju, to jest to naprawdę bardzo mało.
Banki udzielające kredytów preferencyjnych tłumaczą, że dwa pierwsze miesiące tego roku były wyjątkowe. Dlaczego? Może trudno w to uwierzyć, ale wszystko za sprawą pogody.
Danuta Kowalczyk – prezes MR Bank: pierwsze dwa miesiące były szczególnie trudne z uwagi na zimę. Kredyty preferencyjne to kredyty inwestycyjne, w związku z tym siłą rzeczy one są udzielane na inwestycje, które przez zimę były opóźnione.
Teraz sytuacja powoli się normuje. Kredytów przybywa. Chociaż nikt nie da gwarancji, że uda się wykorzystać roczny limit. W tym roku w budżecie państwa na dopłaty do kredytów inwestycyjnych i klęskowych zarezerwowano 800 milionów złotych.
Dzięki temu ich oprocentowanie wynosi około 2%. W całym kraju takich pożyczek udziela 8 banków.