Udział w wyborach często postrzegany jest w kategoriach obowiązku obywatelskiego, a przecież możliwość oddania głosu na swoich kandydatów, to nic innego jak przywilej. Tylko w ten sposób można zapewnić sobie bezpośredni wpływ na kształtowanie społecznej, politycznej i ekonomicznej rzeczywistości kraju.
Jak wynika z najnowszego opracowania Fundacji Europejski fundusz rozwoju Wsi Polskiej „Aktywność wyborcza polskiej wsi. Przeszłość kształtuje teraźniejszość”, wynika , ze do urn wyborczych częściej chodzą bogatsi, lepiej wykształceni i usytuowani materialnie obywatele. Najwyższa frekwencja wyborcza niezmiennie występuje w województwach: wielkopolskim, śląskim, pomorskim, małopolskim i podkarpackim. Jest to uwarunkowane m.in. czynnikami historycznymi oraz geopolitycznymi, które przyczyniły się do powstania dwóch odrębnych modeli uczestnictwa w życiu politycznym – aktywnego i pasywnego.
Celem raportu „Aktywność wyborcza polskiej wsi. Przeszłość kształtuje teraźniejszość”, opracowanego przez Fundację EFRWP, była odpowiedź na pytanie, jakie czynniki wpływają na niską frekwencję wyborczą wśród mieszkańców wsi, a także które z wyborów cieszą się największą popularnością i dlaczego. Badanie zostało przeprowadzone w lipcu 2014 roku, tuż po wyborach
do Parlamentu Europejskiego. Punktem wyjścia okazała się niska frekwencja wyborcza, która wynikała m.in. z braku wiedzy nt. kompetencji UE i jej organów, zniechęcenia jakością polskiej sceny politycznej, niskim zaufaniem do polityków, a w rezultacie – brakiem wiary w sens aktu wyborczego.
Jak wynika z publikacji Fundacji EFRWP, mieszkańcy wsi najczęsciej chodzą na wybory samorzadowe – w porównianiu z wyborami do Europarlamentu, są one zdecydowanie im bliższe i ważniejsze.
– To, jak podchodzimy do wyborów wynika z tego, jak postrzegamy organ, który ma zostać wybrany – jego kompetencje, bliskość, rodzaj i ważność spraw, którymi się zajmuje oraz jego wpływ
na codzienność. Wybory do samorządu stoją na szczycie tej hierarchii. Głosujacy mają bowiem poczucie realnego wpływu na ich lokalną władzę i podejmowane przedsięwzięcia. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że postrzeganie wyborów krajowych jako mniej ważnych i odległych jest niepokojące. Wskazuje na poczucie oddalenia się władzy od obywateli oraz przekonanie o braku wpływu na jakość sprawowanych rządów – mówi Marek Zagórski, prezes Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej. –
Przyczyn niechętnej postawy mieszkańców wsi wobec wyborów, można upatrywać także w braku zainteresowania polityką czy braku odpowiednich kandydatów. Mieszkańcy o nieugruntowanych
i niesprecyzowanych sympatiach politycznych, częściej przejawiają bierność wyborczą. – Nie miałam swojego typu. Nic mi się nie podobało z tego, co oni przedstawiali, co obiecywali. (…) Nie mam swojej ulubionej partii. Tę, którą traktowałam poważnie, przestałam – tłumaczy jedna z respondentek. Czy niekorzystny dla polskiej wsi obraz narastającej pasywności wyborczej ma szansę ulec zmianie? Jak zauważają autorzy opracowania Fundacji EFRWP, widoczne w ostatnich latach procesy, takie jak migracja wewnętrzna i zewnętrzna, starzenie się społeczeństwa czy utrzymująca się dysproporcja
w dochodach, nie wróżą szybkich i pozytywnych zmian.
– Należy pamiętać, że to właśnie aktywność wyborcza stanowi fundament systemu demokratycznego. Głosując, przyczyniamy się do wzrostu równości społecznej, rozumianej jako dążenie
do uwzględnienia interesów politycznych wszystkich grup społecznych, również tych biedniejszych czy słabiej wykształconych. Świadoma rezygnacja z prawa do głosowania, jest pozbawianiem się możliwości wpływu na politykę lokalną, krajową i globalną – podsumowuje prezes Fundacji EFRWP.
9213154
1