Niestety, wcale nie jest lepiej. W lutym przybyło w naszym województwie prawie 1,5 tys. osób pozostających bez pracy.
W połowie lutego wicepremier Jerzy Hausner zebrał dyrektorów urzędów pracy z całej Polski i poprosił: postarajcie się, niech w tym miesiącu bezrobocie przynajmniej nie rośnie.
Niestety, na Mazowszu ta prośba nie poskutkowała. Jak podał wczoraj Wojewódzki Urząd Pracy w Warszawie, w lutym 2004 r. przybyło nam 1449 osób poszukujących pracy. Łącznie jest już ich 378,2 tys. W porównaniu ze styczniem, spadek bezrobocia zanotowano na Mazowszu w 20 powiatach, stopa bezrobocia wzrosła natomiast w 22 powiatach, w tym:
- w legionowskim - o 2,4 proc.
- w Warszawie - o 1,75 proc.
- w mińskim - o 1,36 proc.
- w Płocku - o 1,03 proc.
Nadal największy problem z bezrobociem mają powiaty:
- szydłowiecki - 41,3 proc.
- radomski - 35,1 proc.
- mławski - 31,9
- płocki - 31,8 proc.
Około 85 proc. zarejestrowanych w urzędach pracy nie ma już prawa do zasiłku, w ponad 50 proc. nie może znaleźć zatrudnienia przez dłużej niż rok. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest niski poziom wykształcenia tych osób i brak odpowiednich kwalifikacji.
Stopa bezrobocia na Mazowszu wynosi 15,6 proc. i jest najniższa w Polsce, dla całego kraju wynosiła ona bowiem przed miesiącem 20,6 proc. Jednak dla tych, którzy wciąż nie mogą znaleźć pracy, to marna pociecha. W lutym stałe źródło utrzymania znalazło 9944 mieszkańców województwa, a urzędy pracy przedstawiły 6085 ofert pracy.