Nie powinny nas dziwić obecne problemy Polski z programem Natura 2000. Kiedy nasz kraj wstępował do Unii Europejskiej, od razu było wiadomo, czego oczekuje od nas Bruksela oraz pozostałe państwa członkowskie. I nie było tajemnicą, że kto nie spełni tych oczekiwań, będzie tracić pieniądze. Polscy politycy i urzędnicy zamiast ostatecznie ustalić, które tereny naszego kraju podlegają szczególnej ochronie, odkładali problem na później. Przez ich opieszałość możemy stracić gigantyczną pomoc z Unii.
Swoje zaniedbania resort środowiska chce nadrobić lobbingiem wśród urzędników państw unijnych. Niezależnie, czy będzie on skuteczny, czy nie, pozostaje niesmak, że spełnienie unijnych wytycznych kolejny raz okazuje się celem niemożliwym do zrealizowania. Tym razem ryzykujemy nie tylko reputację kraju na forum międzynarodowym, ale także pieniądze. Pokazuje to, że Polska nie potrafi wykorzystać wszystkich możliwości, jakie daje obecność w Unii.
Zamiast tracić czas na przekonywanie Brukseli do złagodzenia stanowiska w sprawie Natury 2000, nasi urzędnicy powinni jak najszybciej wypełnić jej zalecenia. Kłótnia dotycząca spraw ochrony środowiska naturalnego na niewiele się zda. Na tym tle Komisja Europejska jest szczególnie uwrażliwiona.
Mariusz Przybylski