Dziś w minerstwie rolnictwa rozmowy ostatniej szansy w sprawie strajku lekarzy weterynarii. Jeżeli strony nie dogadają się grożą nam utrudnienia w handlu mięsem. Przemysł liczy na polubowne załatwienie konfliktu.
Najpierw fakty. Od 9 grudnia obowiązuje uchwała samorządu lekarzy weterynarii, która wzywa ich do zaprzestania wykonywania wielu czynności zlecanych przez powiatowych lekarzy weterynarii.
Tadeusz Jakubowski – prezes Krajowej Izby Lekarsko - Weterynaryjnej – "Będą kłopoty, że nie w pełni będą wykonywane czynności że lekarze weterynarii nie mając podpisanych umów z PLW nie mają uprawnień do wystawiania świadectw."
Poszło o rozporządzenie ministra rolnictwa, które obniżyło wynagrodzenie lekarzy weterynarii między innymi za wydawanie świadectw zdrowia zwierząt.
Tadeusz Nalewajk – wiceminister rolnictwa - "Zostały myślę te ceny urealnione tak jak to powinno wyglądać."
Z taką oceną oczywiście nie zgadzają się lekarze weterynarii.
Tadeusz Jakubowski – prezes Krajowej Izby Lekarsko - Weterynaryjnej - "Lekarze weterynarii są zdeterminowani i tych umów nie podpiszą do 1 stycznia na przyszły rok."
A przemysł mięsny z niepokojem patrzy na konflikt.
Witold Choiński – „Polskie Mięso” - "Straty dla branży dla rolników i przetwórców mogą być olbrzymie jeśli zakłady nie byłyby w stanie realizować kontraktów podpisanych czy to eksportowych czy na rynku krajowym są to olbrzymie straty , ale również kary wynikające z podpisanych kontraktów."
Zakłady mięsne liczą na to, że nawet gdyby doszło do strajku to tysiąc ośmiuset państwowych inspektorów weterynarii zapewni ciągłość badań zwierząt. Ale nikt nie ma wątpliwości, że to nie rozwiąże do końca problemu.
Janusz Rodziewicz – Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy – "Na pewno w dużych fermach nie będzie problemu z badaniem natomiast mogą mieć problemy ci mali hodowcy."
Brak badań oraz wydawania świadectw zdrowia zwierząt może zablokować produkcję oraz sprzedaż mięsa na rynek krajowy i zagraniczny.
9344804
1