Drugie w Polsce specjalistyczne Laboratorium Badań Żywności Genetycznie Modyfikowanej otwarto wczoraj w Białymstoku. Jeszcze do końca tego roku ma być tu zbadane 250 próbek żywności pochodzącej od producentów i ze sklepów z północno-wschodniego regionu Polski.
W sumie mają być w Polsce trzy takie laboratoria. Pierwsze od niedawna działa w Tarnobrzegu, trzecie zostanie niebawem otwarte w Poznaniu. Koszt uruchomienia każdego kształtuje się w granicach 900 mln zł. - O umiejscowieniu tego specjalistycznego laboratorium właśnie w Białymstoku zadecydował fakt posiadania przez tutejszą Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną odpowiednich, bardzo trudnych do zdobycia certyfikatów oraz wysoko wykwalifikowanej kadry pracowniczej - powiedziała Maria Suchowiak, dyrektor Departamentu Żywności i Żywienia Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Kadra białostockiej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w 65 procentach posiada wykształcenie wyższe. W przewadze są to ludzie młodzi - chemicy i fizycy.
Laboratorium Badań Żywności Genetycznie Modyfikowanej chce jeszcze do końca roku pobrać od producentów i ze sklepów północno-wschodniej Polski 250 próbek żywności pochodzenia roślinnego. Mają być one pobrane głównie z żywności wyprodukowanej za granicą. - Do polskich producentów żywności mamy zaufanie. Umacniają je wyniki testów produktów spożywczych pochodzenia roślinnego przeprowadzone już w Tarnobrzegu - powiedziała Maria Suchowiak. Jeżeli w czasie badań okaże się, że produkt ma niewłaściwe oznaczenia (np. zawiera modyfikacje genetyczne, a z opisu to nie wynika), służby inspekcji sanitarnej mają uprawnienia do nakładania mandatów i zmuszania producentów lub importerów, by produkt został oznaczony, łącznie z wystąpieniem przeciwko nim na drogę sądową.
Osoby indywidualne, które chciałyby zbadać roślinny produkt spożywczy, muszą same ponieść wysoki koszt tego badania, tj. około 600 zł.
Areał upraw transgenicznych, z których powstaje żywność genetycznie modyfikowana, powiększa się w świecie bardzo szybko, szczególnie w USA. W ciągu ostatnich kilku lat, do roku 2002, wzrósł on ogółem 35-krotnie. W roku 2003 na świecie osiągnął bardzo wysoki poziom 38 mln ha. Przewiduje się, że w obecnym roku może on sięgnąć nawet 100 mln ha. Główne gatunki roślin genetycznie modyfikowanych to soja, kukurydza, rzepak i bawełna. Mniejsze są uprawy pszenicy, ziemniaków, pomidorów i winogron. Wraz z przyrostem areałów upraw transgenicznych rośnie udział tych produktów na światowym rynku. Jest to powodem niepokojów i obaw, ponieważ nieznane są jeszcze skutki oddziaływania tej żywności na organizm ludzki i środowisko naturalne. Nie wiadomo, jak w przyszłości mogą się zachowywać sztuczne zbitki genów warunkujące określone cechy. Niebezpieczne wydaje się powstawanie w łańcuchu pokarmowym nowych białek i toksyn. Niepokojące jest również zakłócenie tzw. bioróżnorodności i niekontrolowany transfer genów. - Niewątpliwie te obawy są uzasadnione, ponieważ stwierdzono, że uprawy transgeniczne mogą być źródłem materiału genetycznego przenoszonego na inne uprawy konwencjonalne tego samego gatunku, ewentualnie uprawy transgeniczne mają dzikich krewnych, z którymi mogą się krzyżować. Wiąże się z tym wszystkim pilna potrzeba oceny żywności pod kątem jej genetyki - powiedziała nam Grażyna Ostrowska, kierownik techniczny nowego laboratorium.
Zastępca głównego inspektora sanitarnego Seweryn Jurgielaniec zwrócił natomiast uwagę na badanie genetycznie modyfikowanego tytoniu. - Wiemy ze źródeł niestety nieoficjalnych, nienaukowych, że istnieją liście tytoniu genetycznie modyfikowane, które przyspieszają uzależnienie od nikotyny - oświadczył Jurgielaniec. Według niego, to także będzie przedmiotem badań laboratorium w Białymstoku, zwłaszcza że bojkotowane w USA ogromne koncerny tytoniowe już od kilku lat dynamicznie przenoszą swą produkcję do Polski i innych krajów Europy Wschodniej.