USA nie pozwą Unii Europejskiej przed trybunałem Światowej Organizacji Handlu za niedopuszczenie na rynki Piętnastki genetycznie modyfikowanej żywności.
Waszyngton nie zamierza wnosić sprawy – przyznał Peter Kurz, 
amerykański przedstawiciel ds. rolnictwa przy ambasadzie USA w Wielkiej 
Brytanii. To niespodziewana zmiana amerykańskiego stanowiska. USA już od ponad 
czterech lat domagało się od Unii zniesienia zakazu importu żywności, która 
zawiera genetycznie modyfikowane składniki. Pozew do WTO miał być wniesiony w 
tym miesiącu.
Już od czterech lat w UE obowiązuje moratorium na kupno i 
wytwarzanie takich produktów (np. genetycznie ulepszanej soi czy kukurydzy). W 
USA ponad 70 proc. soi i 25 proc. kukurydzy wytwarzane jest z ziaren 
modyfikowanych genetycznie. Najbardziej poszkodowane są amerykańskie firmy: 
m.in. Monsanto i Aventis, tracą też farmerzy amerykańscy, którzy chcą 
eksportować do Unii swe plony.
Amerykanie zarzucali Unii złamanie reguł 
wolnego handlu pod pozorem ochrony konsumentów i chcieli dochodzić swych praw w 
WTO. Przedstawiciel handlowy USA, Robert Zoellick nazwał obawy Unii przed 
genetycznie modyfikowaną żywnością "bezzasadnymi", a podejście Piętnastki do 
problemu "luddystycznym" (luddyści na początku XIX wieku w obawie o utratę pracy 
niszczyli maszyny w Wielkiej Brytanii). Jeżeli USA wniosłoby sprawę do trybunału 
WTO, byłby to już kolejny spór (po cłach na stal), który dzieli dwa największe 
bloki handlowe na świecie.
Decyzja zapadła na wysokim szczeblu 
amerykańskiej administracji rządowej. Myślę, że powodem jej podjęcia jest 
przekonanie, że nie potrzebujemy zbędnych sporów handlowych pomiędzy USA i 
Europą – tłumaczył Kurz.