Szefowie Polmosów nie mogą spać po nocach, bo rynek wódki coraz bardziej się kurczy. Jakby mało było podwyżek akcyzy i rosnącej popularności piwa, to w tym roku rekordowe upały, szczególnie w lipcu wręcz zdołowały sprzedaż. W całym roku sprzedaż wódki może spaść nawet o 6-7 proc.
Sprzedaż latem wódki zawsze spada, ale w tym roku doszło do prawdziwego załamania. - Fala gorąca z czerwca i lipca była fatalna. Jeśli jest 35 stopni, to ostatnią rzeczą, o jakiej się myśli, jest picie wódki. Rynek dostał nóż w plecy - mówi Waldemar Wasiluk, członek zarządu ds. finansowych Polmosu Lublin, trzeciego co do wielkości producenta wódek w Polsce. Słynący z Żołądkowej Gorzkiej Polmos kontroluje 9 proc. rynku.
Zdaniem Wasiluka Polacy wypili w lipcu mniej wódki aż o 20-25 proc. Ten jeden feralny miesiąc przyczyni się do ok. 2-proc. spadku sprzedaży w skali roku. Producenci szacują, że w tym roku sprzedaż wódki będzie nawet o 6-7 proc. niższa niż rok temu. W innych Polmosach także potwierdzają lipcowe załamanie sprzedaży i kiepskie prognozy na cały rok. Marek Glogaza, prezes Polmosu Bielsko-Biała produkującego np. Advocaata i Ekstra Żytnią, powiedział "Gazecie", że lipcowy spadek rynku szacuje na 15-20 proc. W sierpniu odetchnął z ulgą, patrząc na zachmurzone niebo i temperatury w okolicach 20 stopni. - Liczymy, że konsumenci będą do nas wracać - mówi z nadzieją w głosie. Prezes Glogaza, którego Polmos sprzedaje 5,5 proc. wódek w kraju, też nie ma złudzeń, że rynek w tym roku mocno się skurczy. Szacunki Polmosu Lublin mówiące o 6-7 proc. spadku uznaje za prawdopodobne.
Piwo i jabole pokonują wódkę
Ale szefowie Polmosów za kiepską koniunkturę w branży spirytusowej nie winią wyłącznie pogody. Wskazują, że wódka jest droższa, bo na początku 2005 r. wzrosła o 3,4 proc. akcyza. To ma kapitalne znaczenie, bo o 30 proc. rynku w Polsce mówi się, że jest to rynek ceny, a nie konkretnych marek. Jeśli dla mniej zamożnych konsumentów wódka staje się droższa, to przerzucają się na tańsze alkohole, którymi łatwo się upić, czyli np. mocne piwa i popularne "jabole".
- Podwyżki akcyzy mają też wpływ na wzrost szarej strefy - mówi prezes Glogaza. Wódka jest nielegalnie pędzona lub przemycana z zagranicy. Według informacji z branży w 2005 r. kiedy wzrosła akcyza, rynek spirytusowy skurczył się o mniej więcej 7 proc. Obecny rok będzie zatem już drugim z rzędu spadkowym. Branża z łezką w oku wspomina 2002 r., kiedy ostre cięcie stawek akcyzy spowodowało, że rynek zaczął dynamicznie rosnąć i skurczyła się szara strefa będąca szefom Polmosów solą w oku. Według zeszłorocznego raportu CASE-Doradcy "Analiza rynku spirytusowego w Polsce" w ciągu zaledwie dwóch lat (2002-04) spożycie legalnych wyrobów spirytusowych wzrosło aż o 39 proc.
Kolejną plagą egipską, która dotyka producentów wódki, jest konkurencja ze strony piwa. Ostatniej podwyżce akcyzy na wódkę nie towarzyszyła podwyżka dla piwa. Browary mogą też reklamować piwo, co wytwarza modę wśród konsumentów. Ale zmieniają się także ich gusta - coraz więcej preferuje napoje wyskokowe z mniejsza zawartością alkoholu. To faworyzuje piwo i tzw. alko-popy, czyli gotowe drinki o niewielkiej zawartości czystego spirytusu.
Taka opinia znajduje potwierdzenie w wynikach branży piwowarskiej. W zeszłym roku rynek piwny urósł aż 5 proc., a po pierwszym półroczu br. notowana jest podobna dynamika. Piwo stanowi już ponad 60 proc. spożycia alkoholu w Polsce i systematycznie powiększa przewagę nad wódką, która utraciła prymat w drugiej połowie lat 90.
Wódka idzie za emigrantami
Jakby tego wszystkiego było jeszcze mało, Polmosy narzekają na nową falę emigracji. Dlaczego? Od wejścia do Unii wyjechało z kraju ponad milion osób, z czego 90 proc. poniżej 35. roku życia, czyli z bardzo ważnej grupy docelowej Polmosów. Ratują się, starając się eksportować swoje wyroby w ślad za emigrantami, podobnie jak to czynią browary.
- Nasz eksport jest eksportem emigracyjnym - mówi Waldemar Wasiluk z Polmosu Lublin. - Dostarczamy alkohol do dużych skupisk Polaków w Wlk. Brytanii i Irlandii - dodaje. Od wejścia do Unii eksport co roku się podwaja, ale i tak stanowi jedynie ok. 2 proc. produkcji lubelskiej spółki. Szefowie Polmosów, odkładając na bok akcyzę i piwo, widzą nadzieję na poprawę sytuacji branży właśnie w eksporcie, ale jak na razie decydujący bój o wyniki toczy się w kraju.
Według raportu CASE Polska należy do światowych potentatów w produkcji i spożyciu wódek. Pod względem wartości sprzedaży jesteśmy na siódmym miejscu w świecie (dane za 2003 r.) z 7,7 mld dol. Trójka liderów to: USA (83 mld dol.), Japonia (60 mld dol.) i Niemcy (28 mld dol.). Ale jeśli chodzi o ilościowe spożycie wódek, to plasujemy się już na czwartym miejscu, po Rosji, Ukrainie i USA. Wśród trzydziestu najlepiej sprzedających się marek na świecie aż sześć pochodzi z Polski: Absolwent, Bols, Żołądkowa Gorzka, Soplica, Żubrówka, Wyborowa.
Według szacunków CASE do 2010 roku spożycie wyrobów spirytusowych, wina i piwa wzrośnie w Polsce do ok. 8,9 litra czystego spirytusu na głowę (obecnie 7,9 l), stabilizując się na poziomie średniej europejskiej wynoszącej ok. 9 litrów. Jednak kiepskie wyniki z 2005 r. i słaba tegoroczna prognoza stawiają osiągnięcie tego celu pod dużym znakiem zapytania.