Nasi producenci mają dość kontrowersyjnych testów publikowanych przez magazyn "Świat Konsumenta". Oskarżają jego wydawcę o zamieszczanie niewiarygodnych informacji o wyrobach.
Kiepski wynik w konsumenckim teście jakości oznacza spadek sprzedaży produktu i osłabienie marki. Nie dziwi więc, że rośnie napięcie między Koalicją na rzecz Jakości, zrzeszającą producentów dóbr codziennego użytku (od kosmetyków po rozlewnie wód) a magazynem "Świat Konsumenta", który owe dobra testuje.
- Będziemy alarmować europejską organizację konsumentów BEUC i wszystkie konsumenckie czasopisma w świecie - zapowiada Piotr Koluch, redaktor naczelny miesięcznika "Świat Konsumenta" oraz prezes spółki Floyd Press wydawcy pisma.
W rozesłanym wczoraj do mediów oświadczeniu redakcja magazynu mówi o naciskach na niezależność prasy i o "fałszywych informacjach", które Koalicja na rzecz Jakości rozpowszechnia ostatnio na temat testów zamieszczanych w magazynie.
To reakcja na opublikowany w maju komunikat koalicji, która zarzuciła redakcji, że nie podaje nazw laboratoriów, wielkości próby ani metodologii badań, co budzi wątpliwości dotyczące tworzonych w ten sposób rankingów.
- Nasze pismo nie było próbą dyskredytacji "Świata Konsumentów". Chcieliśmy tylko zwrócić uwagę na niepokojący brak przejrzystości w przeprowadzaniu testów. Poprosiliśmy więc dziennikarzy o ostrożność przy przedrukowywaniu informacji "ŚK" - odpowiada Aleksander Krzyżowski, dyrektor generalny stowarzyszenia producentów Pro-Marka, inicjatora powołania Koalicji na rzecz Jakości.
Siła badań
Oddzielne pismo rozesłał do dziennikarzy największy producent wody butelkowanej Żywiec Zdrój, który ocenił testy "ŚK" jako niewiarygodne, a prasowe wypowiedzi redaktorów magazynu za godzące w dobre imię marki Żywiec Zdrój. Była to reakcja firmy na serię niedawnych publikacji, gdy najpierw "Przekrój", a potem Polsat, TVP i "Naj" powołały się na wyniki testu "ŚK" z 2003 r., które podważały jakość wody Żywiec Zdrój.
- Przed kilkoma laty zaistniał nieprawdziwy fakt medialny, który szkodzi wizerunkowi naszej firmy i wprowadza konsumentów w błąd. Pomimo naszych argumentów i wyjaśnień, popartych stanowiskami naukowców, nadal wykorzystywane są tamte informacje - oburza się Magdalena Potocka, rzecznik Żywca Zdroju. Jak dodaje, firma nie oceniła jeszcze, czy ostatnie publikacje odbiły się na wynikach sprzedaży.
Wiadomo natomiast, że opublikowany w lutym w "ŚK" test kaw sprawił, że z rynku zniknęła kawa Astra Classic, która miała zawierać szkodliwe dla zdrowia związki. Poznańska Palarnia Kawy Astra podważa wiarygodność badań "ŚK", ale wycofała produkt. - Nie chcieliśmy budzić złych skojarzeń u konsumentów - wyjaśnia.
Bezpodstawne zarzuty
Piotr Koluch nie rozumie, czemu media wracają do wyników starego testu wód z 2003 r. - Od dwóch lat Żywiec Zdrój wypada w naszych testach bardzo dobrze, ale nikt niepowtarza tej informacji - wyjaśnia. Nie zamierza jednak zmieniać sposobu przeprowadzania oraz publikacji badań ani dostosować się do zasad organizowania testów konsumenckich, które opracowała Koalicja na rzecz Jakości. - Koalicja chciałaby mieć pełną kontrolę nad badaniami, a moje pismo nazywa się "Świat Konsumenta", a nie "Świat Producenta" - irytuje się Koluch.
Wyjaśnia, że wydawany od 2000 r. miesięcznik współpracuje z niezależnym niemieckim instytutem konsumenckim Stiftung Warentest i korzysta z tych samych autoryzowanych laboratoriów. Firmom, które uważają wyniki testów "ŚK" za niewiarygodne, radzi skierowanie sprawy do sądu. Dotychczas zdecydował się na to producent przypraw Kamis. Spór sądowy nadal trwa.
Wskazówka w zakupach
Kwestię wiarygodności testów mogłaby rozwiązać niezależna pozarządowa organizacja, która finansowałaby konsumenckie badania jakości. Na wzór niemieckiego Stiftung Warentest, amerykańskiej Consumers Union, belgijskiej Quechoisir czy francuskiej Testchats. Takie organizacje działają w większości rozwiniętych krajów, cieszą się dużym autorytetem, a publikowane przez nie wyniki testów są dla wielu konsumentów wskazówką w wyborze towaru. Firmy nie poważają ich metod badawczych.
- Nigdy nie publikujemy nazw laboratoriów, które prowadzą nasze badania. Chcemy uniknąć możliwości jakiegokolwiek wpływu na nie - mówi Heinz Willnat z biura prasowego Stiftung Warentest.
W Polsce na razie kontrolą jakości produktów zajmuje się Państwowa Inspekcja Handlowa, która nie ma prawa do robienia jakościowych rankingów, a w swych raportach nie podaje nazw producentów ani marek wyrobów. - Nie wolno nam porównywać produktów ani wystawiać im "świadectwa moralności" - wyjaśnia Bogdan Pietrzak, rzecznik IH. - Jego zdaniem takie porównawcze testy powinna robić niezależna organizacja. Najlepiej konsumencka, która współpracowałaby z certyfikowanym laboratorium. Rzecznik zapewnia, że IH i jej laboratoria mogłaby służyć pomocą takiej instytucji. Ale najpierw musi znaleźć się ktoś, kto powalczy o jej powołanie.