To był najtragiczniejszy okres w produkcji Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze w całej jego historii – mówi Józef Curzydło, dyrektor RZD. Jednocześnie dodaje, że karpia nie powinno braknąć na kilka dni przed świętami, ale nie wiadomo, jak będzie 23 grudnia.
Z roku na rok sytuacja w produkcji ryb wygląda coraz gorzej. Jest to
spowodowane powolną zmianą klimatu w całym kraju - wzrostem średnich temperatur
powietrza i wody. W tym sezonie przez kilkadziesiąt dni notowaliśmy
temperaturę wody w granicach 28-30 stopni Celsjusza – tłumaczy dyrektor
Curzydło. – Klęska suszy spowodowała deficyt wody, stawy nie były w pełni
zalane wodą, co miało wpływ na zwiększenie nagrzewania się wody w
zbiornikach.
Pracownicy RZD stwierdzili śnięcia wśród wszystkich
roczników karpia. Spowodowane były nie tylko zbyt wysoką temperaturą w okresie
rozwoju hodowlanego, ale także rozwojem choroby zwanej flavobakteriozą.
Zaatakowane nią ryby nie wypływają na powierzchnię i straty można oszacować
dopiero przy jesienno-zimowych odłowach. W dodatku nie wiadomo, jakie są
przyczyny powstawania choroby i nieznane są jeszcze sposoby jej powstrzymania.
Badania prowadzi m. in. Instytut Weterynarii w Puławach.
Mogę już
określić, że karpia będzie prawie o 50 proc. mniej niż w ubiegłym sezonie –
mówi dyrektor RZD. – Przed kampanią świąteczną przewidujemy do sprzedaży 140
t karpia, podczas gdy w dobrych latach Zakładu byliśmy w stanie sprzedać w
podobnym okresie ok. 200-240 t.
Dyrektor Curzydło dodaje, że oprócz
karpia, Zakład będzie miał do sprzedaży także inne ryby: amura, szczupaka, suma.
Tegoroczne ceny detaliczne świątecznej ryby powinny kształtować się następująco:
karp - 11 zł/kg, szczupak i sum - 18 zł/kg, a amur - ok. 8 zł/kg. Z zakupami
lepiej nie czekać do samej wigilii, bo - jak prognozuje dyrektor - już 23
grudnia może karpia braknąć w sprzedaży.
Zatorski RZD istnieje od 1945 r.
Gospodaruje na 1200 ha lustra wody, w sumie na ok. 200 stawach o powierzchni od
0,2 do 50 ha.