Miliony sadzonek i lata pracy tysięcy ludzi – opłacił się ogromny wysiłek ratowania 45 tysięcy hektarów lasu zniszczonego huraganem. W środę w Piszu miała miejsce konferencja poświęcona skutkom katastrofy na Mazurach sprzed 10 lat i podsumowaniu działań porządkujących las.
4 lipca 2002 roku huraganowy wiatr osiągający momentami 170 km/h spustoszył duże obszary Puszczy Piskiej (12 tys. ha), Kurpiowskiej oraz Boreckiej, a także w mniejszym zakresie na terenie Puszczy Rominckiej i Augustowskiej. Zniszczenia drzewostanu ciągnęły się pasem o długości 130 km i szerokości 15 km w szesnastu nadleśnictwach. Była to największa klęska w powojennej historii polskiego leśnictwa.
|
|
Powalone lasy stwarzały wielkie zagrożenie pożarowe z powodu panującej tego lata suszy. Ryzyko pożaru zwiększał także fakt, że w Puszczy Piskiej dominuje sosna, której igliwie jest łatwopalne. Ponadto, zalegające masy świeżego drewna stanowiły wyjątkowo dogodne warunki dla masowego rozwoju szkodników owadzich. - Kiedy patrzę na zdjęcia puszczy sprzed 10 lat trudno mi uwierzyć, że to jest to samo miejsce, w którym dziś jestem. Nie sposób nie docenić dziś pracy tysięcy osób, zarówno leśników i społeczników, którzy latami doprowadzali to miejsce do aktualnego stanu. To niewątpliwie było ogromne zadanie – mówi Janusz Zaleski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, obecny na konferencji.
Nadleśnictwa dotknięte huraganem na likwidację skutków nawałnicy, pozyskanie drewna, czyszczenie powierzchni i remonty dróg, przeznaczyły w latach 2002-2004 z własnych środków blisko 120 mln zł. W ramach dotacji nadleśnictwa otrzymały 8 985 tys. zł. Pieniądze zostały przekazane przez: Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, Katowicach, Kielcach, Opolu, Poznaniu i Olsztynie, Ekofundusz oraz - w formie darowizny - przez firmę IKEA Retail Sp. z o. o. Dodatkowo poszkodowane nadleśnictwa otrzymały dopłaty celowe z Funduszu Leśnego w kwocie 1 453,9 tys. zł. W 2002 roku NFOŚiGW w Warszawie udzielił Lasom Państwowym pożyczki w wysokości 3,13 miliona złotych na remont i modernizację dróg.
Tylko w pierwszym roku po huraganie przy pracach porządkowych brało udział aż 3700 ludzi, a w ciągu dwóch lat posadzono około 16 mln szt. sadzonek. Uprzątnięcie powierzchni z martwych i uszkodzonych drzew było utrudnione ze względu na brak dostępu do drzewostanów i powierzchni roboczych oraz bardzo duże zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników, a co za tym idzie konieczność stosowania odpowiednich rozwiązań technologicznych.
Na początku usuwano drzewa leżące oraz zasiedlone przez szkodniki. Później wycinano stojące pnie drzew złamanych na wysokości kilku metrów, a następnie drzewa pochylone i z wyraźnie naderwanym systemem korzeniowym. Na każdej powierzchni podejmowano próby zachowania cennych fragmentów drzewostanów, które przetrwały kataklizm i nadawały się do dalszej hodowli.
Usuwanie skutków nawałnicy oraz ponowne zagospodarowanie obszarów leśnych trwało osiem lat. W tym czasie leśnikom, przy wsparciu min. władz krajowych, samorządowych, udało się przywrócić las na niemal całym obszarze objętym klęską. Uprawy sadzone były głównie przez ludzi zawodowo związanych z leśnictwem. Jednak nie do przecenienia jest fakt, że w akcjach odnowieniowych często udział brali społecznicy.
7464829
1