Skąd Święty Mikołaj bierze prezenty? Odpowiedź na pytanie, zadawane dzisiaj masowo przez dzieci, jest prosta - głównie z Chin. Produkty "made in China" zalewają świat. Chińskie są zapalniczki, zegarki, koszulki, kurtki, kalkulatory, sztuczne choinki, śrubokręty i tysiące innych produktów.
Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że "japoński" telewizor, "niemieckie" sportowe buty czy "amerykański" komputer zostały wyprodukowane w Chińskiej Republice Ludowej.
Niewielki popyt wewnętrzny w Polsce i słaba złotówka nie sprzyjają importowi. Istnieje jednak wyjątek - Chiny. Jest to jedyny nasz partner handlowy, który w br. odnotował dwucyfrową dynamikę wzrostu sprzedaży do Polski. Licząc od stycznia do września wartość importu z Chin wzrosła o 13,9 proc. Jeśli w całym 2002 r. za towary z tego kraju zapłaciliśmy 1 mld 620 mln dolarów, to tylko w pierwszej połowie br. wydaliśmy na nie 1 mld 238 mln USD. Dla porównania, wartość polskiego eksportu do tego dalekowschodniego kraju wyniosła w I półroczu zaledwie 89 mln dolarów.
Równie imponująca jak wzrost wartości importu z Chin jest lista produktów stamtąd sprowadzanych. Wysyłamy na Daleki Wschód przede wszystkim surowce nisko przetworzone: miedź i stopy miedzi, chemikalia organiczne, mięso i drewno. Chińczycy sprzedają nam urządzenia elektroniczne i maszyny, których wartość jest niemal pięciokrotnie wyższa od wartości całego naszego eksportu. Drugie miejsce na liście produktów importowanych z CHRL zajmują zabawki, gry i artykuły sportowej. Trzecie - odzież, wyroby tekstylne i buty.
- Mamy w swojej ofercie sześć tysięcy wzorów produktów sprowadzanych z Chin - usłyszeliśmy w firmie Hanmar-Pabianice, której zabawki, stroje mikołajowe i inne gadżety świąteczne można znaleźć w każdym hipermarkecie.
- Bardzo trudno jest konkurować z chińskimi przedsiębiorcami, gdyż w sposób nieuczciwy zaniżają ceny - twierdzi Aleksandra Krysiak, dyrektor biura Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego.
Jako przykład podaje zdarzenie sprzed dwóch tygodni, gdy na jednym z przejść granicznych celnicy zatrzymali partię butów z CHRL. Importer określił wartość jednej pary na 90 centów! Kiedy po dwóch tygodniach "próbka" butów wysłanych do wyceny przez biegłego wróciła na granicę, okazało się, że importer zrezygnował z wwiezienia towaru do Polski i zniknął. Omijanie procedur celnych jest, zdaniem dyrektor Krysiak, jednym ze sposobów wprowadzenia na nasz rynek tanich produktów z CHRL.
W rzeczywistości importerzy wcale nie muszą uciekać się do takich sposobów, gdyż od momentu przystąpienia Chin do Światowej Organizacji Handlu zaporowe cła na towary z tego kraju zostały zastąpione niższymi, standardowymi.
Zniesienie ograniczeń importowych to tylko jedna z przyczyn sukcesu przedsiębiorców z Dalekiego Wschodu.
Chińskie firmy wykazały się zadziwiająca odpornością na kryzys, jaki dotknął światową gospodarkę w 2002 r. - piszą autorzy raportu Europejskiej Organizacji Przemysłu Włókienniczego. - Załamanie produkcji w innych krajach pozwoliło im znacząco zwiększyć udziały w rynkach krajów wysoko uprzemysłowionych.
- W ciągu ostatnich dwóch lat Chińczycy dokonali niebywałej rzeczy: kiedy inni ograniczali produkcję, oni ją podwoili, podobnie jak sprzedaż - przyznaje Leszek Oszczygieł z Polskiej Izby Odzieżowo-Tekstylnej.
W samych tylko Niemczech w I połowie tego roku import z Chin był większy o 20,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2002 r.
Ekspansja handlowa Chin zaczyna niepokoić najbardziej rozwinięte kraje świata. W ubiegłym miesiącu administracja George'a Busha zapowiedziała, że wprowadzi kwoty importowe na część tekstyliów z CHRL, tak by import odzieży z tego kraju nie mógł wzrosnąć w przyszłym roku więcej niż o 7,5 proc.
Chiny dysponują wykwalifikowaną, ale tanią siłą roboczą - piszą autorzy cytowanego wyżej raportu. - W ciągu ostatnich kilku lat podwoiły nakłady na modernizację przemysłu (...) dzięki napływowi ogromnych inwestycji z Japonii, Korei Południowej i Tajwanu. Firmy pochodzące z tych krajów ulokowały kapitał w Chinach, wierząc w duże możliwości konsumpcyjne tamtejszego rynku. Szybko jednak okazało się, że produkcja znacznie przewyższa popyt, dlatego nadwyżka trafiła na eksport.
W Polsce chińskie towary można spotkać wszędzie: na bazarach, w hipermarketach oraz w sklepach z markowym sprzętem. Monitor komputera, na którym powstał ten tekst, chociaż jest firmowany przez amerykański koncern Dell, w rzeczywistości został też wyprodukowany w CHRL.