Internetowa "burza" wokół "ptasiego mleczka". Jego producent, firma Lotte Wedel wysłał prawników do blogerki, która zamieściła na swoim blogu swój przepis na ten przysmak. Jej przewinienie miało polegać na tym, że do nazwy "ptasie mleczko" nie dodała znaczku ®. Na Wedla spadła lawina krytyki ze strony internautów i w rezultacie za swoje działanie musiał oficjalnie przeprosić.
Sprawę opisał w piątek Olgierd Rudak, prawnik i autor bloga "Lege Artis". Jak poinformował, do portalu Money.pl, właściciela platformy iWoman.pl, na której prowadzony był kulinarnym blog internautki Iwusi, trafiło pismo od wynajętej przez Lotte Wedel kancelarii prawnej. Zwrócono w nim uwagę, że "ptasie mleczko" to nie pospolita nazwa, której każdy może używać, tylko znak towarowy.
"Wobec powyższego, w imieniu Lotte Wedel, zwracam się do Państwa z prośbą o uszanowanie praw mojego Mocodawcy i niezwłoczne zamieszczenie przy przepisach kulinarnych umieszczonych na Państwa stronie i posługujących się znakiem "PTASIE MLECZKO®" notki o następującej treści: "Oznaczenie słowne "PTASIE MLECZKO ®" stanowi zarejestrowany znak towarowy chroniony na rzecz Lotte Wedel sp. z o.o." oraz symbolu ® przy nazwie PTASIE MLECZKO lub, alternatywnie, niezwłoczne usunięcie przepisów kulinarnych posługujących się znakiem towarowym "PTASIE MLECZKO®" z Państwa strony" - można było przeczytać w pismie, którego fragment opublikował Rudak. Jak dodał, pismo trafiło do autorki bloga, a ta po kilku godzinach usunęła z niego wszystkie (nie tylko ten z przepisem na "ptasie mleczko") wpisy.
Burza w sieci
Działanie Wedla rozpętało burzę w internecie. Na facebookowym profilu firmy pojawiły się dziesiątki krytycznych komentarzy internautów. Wiele osób nawoływało do bojkotu produktów firmy.
Wreszcie Wedel zareagował - wydał oświadczenie, w którym przeprosił za całe zajście. "Od wielu lat Lotte Wedel i jej poprzednicy prawni dbają o ochronę marki Ptasie Mleczko®, między innymi po to, aby konsumenci, kupując Ptasie Mleczko®, mieli pewność, że właśnie ten produkt znajdą w pudełku. Rzeczywiście wysyłanie pism, w ramach tych działań, z prośbą o zamieszczenie informacji na temat ochrony marki do właścicieli platform w Internecie mogło zostać odebrane co najmniej jako zbyt za daleko posuniętą gorliwość z naszej strony. Nigdy nie wysyłaliśmy takich pism do osób prywatnych (blogerów)" - czytamy na facebooku firmy. "Pragniemy wszystkich serdecznie przeprosić za wszelkie negatywne emocje, które się pojawiły" - napisała dalej firma.
"Indywidualne przeprosiny"
Szersze wyjaśnienie znalazło się na oficjalnej stronie Wedla wczoraj wieczorem. Czytamy w nim o długiej historii firmy i Ptasiego Mleczka oraz o tym, że "wykorzystując brak formalnej ochrony wielu producentów słodyczy, bazując na popularności marki Ptasie Mleczko® wymyślonej przez Jana Wedla, rozpoczęło produkcję i sprzedaż podobnych wyrobów używając tej samej nazwy".
Po raz kolejny padają też przeprosiny. "Przyznajemy, że wysyłanie pism, w ramach opisywanych wyżej działań, z prośbą o zamieszczenie informacji na temat ochrony marki, w przypadku gdy określenie „ptasie mleczko" było używane w kontekście domowych przepisów kulinarnych, czy innych podobnych sytuacji, było przesadą i błędem. W związku z powyższym zobowiązujemy się: zaprzestać działań mających na celu ochronę marki, których skutki mogłyby dotknąć osoby nie zajmujące się komercyjną produkcją i handlem słodyczami; wysłać indywidualne przeprosiny do blogerów. Jeszcze raz przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się dotknięci naszymi działaniami".
7810024
1