26-letni mieszkaniec wsi Mościska na Lubelszczyźnie wzniecił pożar w gospodarstwie swojego teścia, aby uniemożliwić policjantom odnalezienie towarów pochodzących z przemytu. Stodoła spłonęła.
Stodołę celowo podpalił zięć właściciela, który chciał w ten sposób zniszczyć przechowywane tam towary. Według ustaleń policji, spaliło się ponad 200 litrów spirytusu i ponad 220 kartonów papierosów. Wartość spalonej stodoły oszacowano na co najmniej 10 tys. zł.
- Ogień szybko się rozprzestrzenił. Na nic zdała się pomoc strażaków-ochotników, gdyż wszyscy, z wyjątkiem kierowcy, okazali się pijani. Pożar ugasiła dopiero zawodowa straż pożarna - powiedziała Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policjanci podejrzewali gospodarza z Mościsk o przechowywanie towarów przemyconych zza wschodniej granicy. Podczas przeszukania w jego domu znaleźli ponad tysiąc paczek papierosów bez akcyzy oraz 25 litrów alkoholu w plastykowych butelkach. 80 kartonów papierosów było ukrytych w psiej budzie.