Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Śniegu miało nie być - będzie i do tego chłodniej

6 stycznia 2009
Śnieg - według  klimatologów - w większości Polski miał  stać się rzadkością i o białych świętach Bożego Narodzenia mieliśmy tylko marzyć. Ostatnie nocne mrozy, sięgające w Suwałkach do minus 24 stopni Celsjusza, zdają się tym przepowiedniom przeczyć.  Przewidywania ocieplenia globalnego o ponad 1 stopień a w Polsce jeszcze więcej  kwestionują oceanologowie, m.in. prof. Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii PAN. Prof. Węsławski uczestniczył w międzynarodowych badaniach zmian pokrywy lodowej Arktyki.
Nie kwestionując globalnego ocieplenia obserwatorzy  zmian zachodzących na dalekiej Arktyce przewidują ochłodzenie, i to duże – przynajmniej w północnej części Europy. Ich zdaniem za 10 lat Polska może zmienić się w syberyjską tundrę. Ten czarny scenariusz jest bardzo prawdopodobny oraz - zdaniem naukowców - może nastąpić bardzo gwałtownie. Światowe ocieplenie klimatu dla Polski i Europy może skończyć się kolejną epoką lodowcową.
Prorokując ochłodzenie, które ma przyjść dość gwałtownie "Dziennik" powołuje się na wyniku badań europejskich klimatologów, którzy porównali dane z różnych lat dotyczące tempa topnienia lodowców, przelotu ptaków i przepływu różnych gatunków ryb. Doszli oni do wniosku, że w niedługim czasie grozi nam efekt tzw. przełącznika klimatycznego, a więc niespodziewanej zmiany klimatu. Chodzi o to, że wzrost temperatury powietrza prowadzi do szybszego topienia lodowców. Wskutek tego do Atlantyku przedostają się coraz większe masy zimnej słodkiej wody. W rezultacie może to spowodować zatrzymanie północnego biegu Golfsztromu, który przestanie nas, w Europie ogrzewać.
Mało tego – zdaniem dr. Pawła Wiejacza z Instytutu Geofizyki PAN ocieplanie się klimatu i topnienie lodowca mogło mieć wpływ także na to co się stało 16 grudnia br., czyli lekkie trzęsienie ziemi z epicentrum w południowej Szwecji. Odczuli je w naszym kraju najbardziej mieszkańcy  z rejonu Koszalina i Słupska. Jak tłumaczy dr Wiejacz na skutek topnienia lodowca Skandynawia zaczęła się podnosić, co zaowocowało tarciem się dwóch płyt tektonicznych – i to wywołało trzęsienie ziemi.
O ochłodzeniu „wiedzą” najlepiej ryby. Takie jak śledzie, dorsze i makrele, które dziś z północnej części Bałtyku „emigrują”  w kierunku Grenlandii i Spitsbergenu. A co to może oznaczać dla flory. Prof. Marcin Węsławki, którego wypowiedź cytuje „Dziennik” przewiduje, że nasze rolnictwo nie poradzi sobie z takimi zmianami. Podobnie jak na Nowej Funlandii nie ma upraw, tak i u nas nic nie urośnie. Żeby przeżyć będziemy musieli przeprowadzić się  do północnej Afryki, bo wrócą czasy, gdy na Saharze płynęły rzeki i mieszkały hipopotamy.
A miało być tak pięknie właśnie u nas. Prof. Zbigniew Kundzewicz  - ekspert w dziedzinie klimatu, pracujący w Zakładzie Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w poznaniu powiedział przed miesiącem „Gazecie Wyborczej”, ze w naszym kraju za kilkadziesiąt lat temperatura będzie odpowiednia dla roślin  śródziemnomorskich i brzoskwinie, morele będą regularnie dojrzewały a na terenie całego kraju rozwinie się uprawa winorośli.
I komu wierzyć, komu?





POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę