Duże kontrowersje wzbudziła we wtorek w Sejmie definicja gospodarstwa, na podstawie której będą przyznawane dopłaty bezpośrednie dla rolników. Według rządu, dopłaty mają otrzymać gospodarstwa, których łączna powierzchnia upraw przekracza 1 hektar. Komisja Rolnictwa obawia się, że część rolników nie otrzyma dopłat.
Tymczasem sejmowa Komisja Rolnictwa proponuje zdefiniowanie gospodarstwa "w rozumieniu ustawy o podatku rolnym". Oznacza to, że nie wszystkie działki, składające się na gospodarstwo 1-hektarowe, muszą być zajęte uprawami. Ma to zapewnić dopłaty również dla gospodarstw najmniejszych, ok. 1 hektarowych, które w myśl rządowych zapisów mogą nie otrzymać żadnych dopłat.
W Sejmie odbyło się we wtorek II czytanie projektu ustawy o płatnościach bezpośrednich do gruntów rolnych. Wszystkie kluby opowiedziały się za jak najszybszym uchwaleniem ustawy, uprawniającej rolników do dopłat z UE. Jednocześnie posłowie opozycji skrytykowali rząd za opóźnienia w przygotowaniu tej ustawy.
Jak powiedział poseł Marek Sawicki (PSL), definicja rządowa wprowadza "nierówność i niepokój wśród rolników". "To jest problem społeczny. Ludzie przez rok przygotowali się, że otrzymają dopłaty, a w trakcie ktoś zmienia reguły" - powiedział Sawicki.
Według niego, może to prowadzić do sytuacji, że gospodarstwo o powierzchni 1,2 ha nie otrzyma dopłat, ponieważ siedlisko (dom i budynki gospodarcze) zajmują 21 arów (0,21 ha), a same uprawy nieco poniżej 1 ha. Z opłat może być również wyłączone np. gospodarstwo 1,5-hektarowe, w którym 0,2 ha zajmują nieużytki, 0,15 - las, a 0,3 - budynki gospodarcze. Sawicki podkreśla również, że w prawie UE nigdzie nie zapisano, iż do dopłat mają prawo tylko gospodarstwa powyżej 1 ha, na co powołuje się rząd. Jednak rząd nie zgadza się z propozycjami Komisji Rolnictwa, gdyż kontrola prawidłowości wypłat kosztowałaby więcej niż sama wielkość dopłaty. Według Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, przyjęcie definicji gospodarstwa na podstawie ustawy o podatku rolnym jest sprzeczne z prawem UE. (Ustawa określa wielkość gospodarstwa na podstawie jego rzeczywistej powierzchni lub hektarów przeliczeniowych).
UKIE uzasadnia, że w prawie UE nie ma określenia hektara przeliczeniowego. Zaś definiowanie gospodarstwa na podstawie hektara przeliczeniowego dyskwalifikuje gospodarstwa o gorszej jakości gruntów.
Podczas wtorkowej debaty posłowie SLD i UP złożyli poprawki przywracające zapis rządowy.
Jak powiedział sprawozdawca Komisji Rolnictwa Romuald Ajchler (SLD), ze wstępnych wyliczeń wynika, iż rolnicy otrzymają rocznie 400-500 zł dopłat za hektar, zależnie od tego, jakie rośliny będą uprawiać. Aby dopłaty otrzymali również rolnicy o bardzo rozdrobnionych gospodarstwach, komisja przyjęła zapis że, w ramach tego gospodarstwa jedna uprawa musi być prowadzona na powierzchni co najmniej 0,1 hektara.
Projekt ustawy przewiduje, że producent rolny będzie otrzymywał dopłaty bezpośrednie w formie jednolitej płatności obszarowej oraz w postaci dopłat uzupełniających do powierzchni m.in. uprawy chmielu, tytoniu, ziemniaków skrobiowych.
Wysokość stawki płatności uzupełniających dla poszczególnych upraw określana będzie corocznie przez Radę Ministrów.
System jednolitej płatności obszarowej przewiduje objęcie dopłatami wszystkich użytków rolnych "utrzymanych w dobrej kulturze rolnej" w wysokości 25 proc., 30 proc., 35 proc. w latach 2004, 2005, 2006, w stosunku do płatności obowiązujących w UE.
Sejm rozpatrzył również projekt ustawy o krajowym systemie ewidencji producentów i gospodarstw rolnych, na podstawie którego będą przyznawana dopłaty. Numer ewidencyjny będzie niepowtarzalny i nie będzie przechodził na spadkobierców.