Minister rolnictwa Marek Sawicki, podczas zwołanej na wtorek przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Rady Gabinetowej, chce rozmawiać o problemach związanych z handlem polską wieprzowiną i jej przetworami. Chce też zaprosić do Polski ukraińskiego ministra rolnictwa.
Sawicki, który wziął udział w poniedziałkowej konferencji "Wielkanoc - Mięsne Święta - Polska Tradycja 2014", zorganizowanej przez hodowców, producentów i przetwórców branży mięsnej, zapowiedział, że chce zaprosić do Polski ukraińskiego ministra rolnictwa w sprawie zakazu eksportu polskiej wieprzowiny na Ukrainę, wprowadzonego 18 lutego br.
"Jeszcze dzisiaj wystosuję zaproszenie" - podkreślił. Dodał, że chce z nim rozmawiać o zniesieniu wobec Polski nie tylko blokady na wieprzowinę i jej przetwory, ale także na obowiązującą od 2007 roku blokadę na mięso i żywiec wołowy. "Kompletnie nie rozumiem, dlaczego ta blokada nadal istnieje" - powiedział szef resortu rolnictwa.
W przypadku Rosji - jak mówił - będzie rozważał spotkanie z ministrem rolnictwa lub wyjazd do tego kraju w momencie, gdy będą ku temu warunki. "Wydaje mi się, że na razie ze względu na sytuację ukraińsko-rosyjską takich warunków nie ma" - dodał.
Ocenił, że rosyjskie embargo na mięso i przetwory wieprzowe nie załamie polskiego rolnictwa i naszego rynku eksportu. "Znacznie większa liczba polskich zakładów przetwórczych nie ma dostępu do rosyjskiego rynku" - podkreślił. Przypomniał, że ok. 10 proc. eksportu polskiej żywności trafia na rynek rosyjski, a 78 proc. do UE.
Przypomniał, że według Głównej Inspekcji Weterynaryjnej, a także UE, polska żywność jest w pełni zdrowa i bezpieczna. Jego zdaniem są "sygnały ze strony białoruskich i rosyjskich importerów oraz konsumentów, że na dłuższą metę nie wyobrażają sobie swoich własnych stołów bez dobrych, polskich produktów". "Mam nadzieję, że powoli te argumenty dojdą także do polityków. Po to, żeby one dotarły potrzebny jest wznowiony dialog. W jaki sposób (ma on się odbywać) będę jutro rozmawiać o tym na Radzie Gabinetowej u pana prezydenta, jak również z ministrem spraw zagranicznych i premierem" - podkreślił.
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w piątek, że podczas zwołanej na wtorek Rady Gabinetowej trzeba się zastanowić, jak systematycznie wspomagać proces modernizacji na Ukrainie, a nie tylko doraźnie reagować na kryzys.
Minister rolnictwa liczy, że straty związane z rosyjskim embargiem na mięso i przetwory wieprzowe pomoże odrobić eksport na rynki azjatyckie. Państwo Środka wprawdzie też nie kupuje teraz naszej wieprzowiny, ale Sawicki ma nadzieję na zmianę tej sytuacji. "Jeszcze w maju uda mi się pojechać na rynki azjatyckie i tam bezpośrednio o tym rozmawiać" - powiedział.
"Martwi mnie zapowiedź zablokowania eksportu jednej z dużych firm mleczarskich na rynek rosyjski. O tym będzie trzeba jeszcze rozmawiać z Rosjanami. Bo być może po tej decyzji będą kolejne" - zaznaczył szef resortu rolnictwa. Przypomniał, że Rosja cofnęła zakaz eksportu polskich ziemniaków. "To nie jest tak, że tylko i wyłącznie mamy z tamtej strony złe informacje" - dodał.
Rosja ostrzegła w czwartek, że może zakazać sprowadzania gotowych do spożycia produktów z zakładów mięsnych w UE, jeśli wykorzystują wieprzowinę z Litwy i Polski. Dzień wcześniej zabroniła - od 7 kwietnia - importu przetworów z mięsa wieprzowego z Polski i Litwy.
Chiny były jednym z krajów spoza UE, które ograniczyły wwóz naszego mięsa po wykryciu przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików. Zrobiły to też Korea, Tajwan i Japonia. Restrykcji nie wprowadził Wietnam, ale Sawicki przyznał, że to zbyt mały odbiorca, by mógł zrekompensować straty naszych rolników i producentów.
Wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej Jarosław Naze poinformował, że weterynaria prowadzi rozmowy z tymi krajami w sprawie zmiany świadectw zdrowia. Jest to konieczne, ponieważ jest w nich zapisane, że mięso nie może pochodzić z kraju, w którym wystąpiła choroba afrykańskiego pomoru świń. Negocjacje polegają na przekonaniu służb weterynaryjnych m.in. Chin, Japonii i Korei, by świadectwo uwzględniało tzw. regionalizację, czyli określenie regionu, z którego nie może być sprowadzane mięso. Naze podkreślił, że od chwili wykrycia wirusa u dwóch padłych dzików, czyli od około dwóch miesięcy, nie ujawniono żadnego nowego przypadku, dlatego nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie kraje te dadzą zgodę na wznowienie eksportu.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń pierwszy raz opisano w 1921 r. w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 r. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 r. Trafiła ona z Gruzji do Rosji, gdzie znajduje się obecnie kilkaset ognisk zakażenia. Wirus jest obecny także na Ukrainie i Białorusi. Choroba jest trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki, przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. ASF nie jest groźna dla ludzi
9029158
1