Rusza rejestr firm, które będą mogły skupować ryby morskie. Co prawda nowe przepisy obowiązują od 1 lutego, ale Ministerstwo Rolnictwa daje spóźnialskim kilkanaście dni na załatwienie wszystkich formalności. Firmy skupujące ryby muszą spełniać warunki dyktowane przez Unię. To oznacza, że spośród 340 przetwórni – trzeba będzie zlikwidować co dziesiątą.
Ryby skupować będą tzw. centra. W Polsce będzie ich pięć: na Helu, we Władysławowie, Ustce, Kołobrzegu i Darłowie. Przez kilka tygodni polskie porty rybackie kontrolowali inspektorzy z Hiszpanii.
Ci, którzy chcą pośredniczyć w skupowaniu ryb od rybaków muszą być zarejestrowani w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W tym celu trzeba złożyć odpowiedni wniosek. Według urzędników to także sposób na ograniczenie szarej strefy – wielu handlujących rybami nie rozlicza się np. w urzędach skarbowych.
Ale dostosowanie naszych przepisów do unijnych to także wymogi sanitarne w przetwórniach. Zaledwie jedna czwarta z 340 firm spełnia surowe unijne kryteria. Już wiadomo, ze co dziesiąta przetwórnia nie sprosta wymogom i będzie likwidowana.
Mimo iż Polacy chętnie jedzą ryby, to częściej kupują ryby z importu. W ubiegłym roku w Bałtyku złowiono 150 tysięcy ton ryb, a sprowadzono z zagranicy o 100 tysięcy ton więcej.