Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Ryby się duszą

19 sierpnia 2003

W stawach ryby duszą się z braku tlenu, w wodzie jest też za dużo amoniaku. Ryby atakowane są przez grzyby. Wszystko przez upał.

Ryszard Karlicki z gospodarstwa Sieja w Ługach pod Dobiegniewem stracił już 300 kg leszcza. Zwyczajnie, wydusił się – mówi. Tzw. przyducha zazwyczaj pojawia się w sierpniu, ale w tym roku zaatakowała wcześniej i z większym nasileniem. Tlenu jest mało, bo im wyższa temperatura, tym gorzej rozpuszcza się on w wodzie. A ryba oddycha tylko tlenem rozpuszczonym w wodzie. Potrzebny rybom tlen zabierają też rośliny, które w upały gniją na potęgę. Zepsute rośliny wytwarzają nadmiar amoniaku. Na dodatek w okresie gnicia glonów wzmaga się występowanie grzybów, które dopadają ryby. Niebezpieczny o tej porze jest grzyb branchiomykoza, który powoduje zmiany w skrzelach ryb. Grzyby to obok braku tlenu i nadmiaru amoniaku główne przyczyny śnięcia ryb – tłumaczy dr Irena Kramer z Międzychodu, lekarz weterynarii, specjalista ichtiolog.

Dzióbkują po tlen

Ryby próbują się ratować, łykając tlen znad powierzchni wody. Dzióbkują jak tylko wzejdzie słońce. To trwa tak do godz. 9.00 – opowiada Jerzy Wroński z Lip. Ma głównie karpia troczka. Gdy osiągnie wagę 25 dkg, oddaje go hodowcom. 
Najgorzej jest w stawach opadowych. Jeśli nie ma deszczu, w stawie ciągle jest ta sama, przegrzana woda. Łatwiej zapobiec przydusze, gdy można wpuścić do zbiornika świeżej wody. Kiedy tylko zobaczyłem w jednym stawie dzióbkowanie, dopuściłem wodę z potoku. Płynie przez las, woda w nim jest zimna, ma więc dużo tlenu. Ale i w potoku jest mało wody, trzeba zatem gospodarować nią oszczędnie – tłumaczy Zygmunt Rossowski z podgorzowskich Mironic. Dr Kramer zapewnia, że dzięki świeżej wodzie ustępuje wiele chorób ryb.

Łup dla ptaków

Ryby pływające pod powierzchnią wody stają się łatwym łupem dla ptaków. W okolicach stawu w Lipach zadomowiły się czaple, kormorany i orły bieliki. Wody jest bardzo mało. Kiedyś zauważyłem, że w miejscu, gdzie żerowały ryby, teraz taplają się dziki – mówi J. Wroński. 
Według Z. Rossowskiego sytuację w stawach mogłoby poprawić tzw. napowietrznienie. Na dnie należałoby umieścić specjalny rurociąg, z którego wypływałyby drobne pęcherzyki tlenu. Taka instalacja jest jednak zbyt droga, sporo kosztowałaby też energia – uważa Z. Rossowski. Ale zdaniem dr Kramer napowietrznienie nic by nie dało. Żeby ryba skorzystała z tlenu, musi on rozpuścić się w wodzie. A woda ma za wysoką temperaturę. 
R. Karlicki z Ługów przez przyduchę stracił leszcze, wcześniej nie zarobił około 20 tys. zł na węgorzach.

Potrzebny deszcz

Nie pada od wiosny. A żeby węgorz się ruszył i można było go odłowić, potrzebny jest deszcz albo wiatr – wyjaśnia. Dzierżawi 1 tys. ha jezior, rybami zajmuje się już 40 lat. Mówi, że tak źle już dawno nie było. Mniejsze rybne plony zapowiadają się też u J. Wrońskiego. Będę miał tylko dziesięć ton, oddam je stałemu odbiorcy. Dla drobniejszych hodowców już nie wystarczy – ubolewa. 
Z. Rossowski liczy, że straty nie będą większe niż 5 proc., co oznacza zysk mniejszy o 30 tys. zł. Na jednym z jego stawów w Mironicach widać zielony plankton. Pojawiły się zakwity, w potoku coraz mniej wody, trzeba modlić się o deszcz – przekonuje. Dr Irena Kramer, która opiekuje się wieloma gospodarstwami rybnymi w woj. lubuskim, mówi, że w każdym z nich z powodu upałów coś się dzieje. Aby sytuacja trochę się poprawiła, musiałoby padać non stop przez dwa tygodnie – uważa.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę