Trzęsienie ziemi o sile prawie 4 stopni w skali Richtera nawiedziło we wtorek około godziny 18 Podhale. Wstrząsy odczuli mieszkańcy Zakopanego, Nowego Targu, Rabki i Krakowa. Niektórzy mieszkańcy Kielc twierdzą, że oni również odczuli trzęsienie ziemi. Specjaliści są innego zdania - w Świętokrzyskiem dopiero może się zatrząść...
We wrześniu tego roku trzęsienie ziemi o sile pięciu stopni w skali Richtera
nawiedziło Mazury i Pomorze Gdańskie, teren uznawany powszechnie za asejsmiczny.
Wstrząsy były na tyle silne, że w niektórych budynkach popękały ściany, trzęsły
się meble i przewracały drobne przedmioty.
Wczoraj ziemia trzęsła się na
Podhalu. Siła wstrząsu wynosiła około 4 stopni w skali Richtera, skutki były
podobne jak na Mazurach - popękane ściany, drgające meble, kołyszące się
żyrandole. Trzęsienie odczuli nawet mieszkańcy niektórych dzielnic Krakowa. W
naszym regionie też mogą zdarzyć się trzęsienia.
Choć te o podobnej sile
występują bardzo rzadko. - Wstrząsy o sile 1 czy 2 stopni w skali Richtera
występują u nas niemal co roku, ale nie są odczuwalne. Większe, o sile 4-5
stopni zdarzają się bardzo rzadko - co dziesięć, dwadzieścia lat, czasami
jeszcze rzadziej - mówi doktor Robert Sołtysik z Instytutu Geografii
Akademii Świętokrzyskiej. - Wszystkie związane są z ruchami tektonicznymi w
obrębie Karpat. Do nas docierają tak zwane wstrząsy potomne. Ruchy skorupy
ziemskiej w Karpatach mogą być przenoszone na ich przedpole i odczuwalne na
naszym obszarze. W 1932 roku trzęsienie ziemi o sile 4 stopni w skali Richtera
nawiedziło teren Leszczyn na wschód od Kielc i Bogorii koło Staszowa. Wątpię, by
wtorkowe wstrząsy były u nas odczuwalne. W regionie ziemia może się
dopiero zatrząść, jeśli ruchy sejsmiczne w rejonie Karpat będą się powtarzać,
kumulując napięcia w skorupie ziemskiej. Na pewno nie będzie to jednak duże
trzęsienie, najwyżej 3-4 stopnie w skali Richtera - uważa.
Czy
nasze budynki wytrzymają tego typu wstrząsy. - Tak. Najwyżej ściany
mogą popękać i na łączeniach wielkiej płyty mogą powstać szczeliny - ocenia
Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Nie przewiduję
uszkodzeń w sieci gazowej, ani wodociągowej. Musiałoby być naprawdę silne
trzęsienie, by doprowadzić do takich zniszczeń. Polskie normy budowlane są
bardziej rygorystyczne niż w zachodniej Europie. Margines bezpieczeństwa
musi być większy niż tam. Skoro budynki na Śląsku wytrzymują tąpnięcia -
wstrząsy podobne do trzęsienia ziemi - wywołane osiadaniem starych pokładów w
kopalniach, to i nieduże ruchy sejsmiczne przetrwają.
Za poważne
trzęsienie ziemi, to znaczy takie, przy którym mogą się zawalić budynki,
uznawane są wstrząsy powyżej siedmiu stopni w skali Richtera.