Firmy, które chcą wykorzystywać Internet w swojej działalności, powinny dokładnie informować klientów o warunkach usług świadczonych on-line. Trzeba też uważać, aby nie naruszać w sieci prawa autorskiego
Coraz więcej firm decyduje się wykorzystywać w swojej działalności Internet. Powstają cybersklepy, klienci mogą otrzymywać powiadomienia o nowych produktach (newslettery), można też zawierać umowy on-line. Z rozwojem działalności komercyjnej w Internecie wiąże się dużo obowiązków i zagrożeń dla firm. Szkolenie na ten temat zorganizowało wczoraj Centrum Promocji Informatyki.
Ustawa z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. nr 144, poz. 1024) określa, że firma na swojej stronie internetowej wykorzystywanej do działalności komercyjnej musi m.in. podać adres siedziby, informacje o posiadanej koncesji lub zezwoleniu (jeśli takie jest wymagane), informacje o ewentualnych zagrożeniach spowodowanych korzystaniem z usługi (możliwość zawirusowania komputera odbiorcy), a także np. przy usługach e-mailowych lub bankowych – zapewnić bezpieczne korzystanie.
Trzeba też posiadać regulamin świadczenia usług drogą elektroniczną, w którym podaje się m.in. warunki zawarcia lub rozwiązania umowy, terminy do złożenia reklamacji, wymogi techniczne potrzebne do korzystania ze strony internetowej (np. wersję przeglądarki) itd. Niespełnienie obowiązków informacyjnych grozi nawet grzywną do 5 tys. zł – ostrzegał Paweł Litwiński, prawnik w kancelarii prawnej Traple Konarski i Podrecki. Jeśli firma ma np. infolinię, to powinna podać, ile kosztuje połączenie (np. 1,22 zł brutto za 1 minutę).
Warto też zwrócić uwagę na wykorzystywane programy komputerowe, gdyż – jak podkreślał dr Zbigniew Okoń, współautor książki „Prawo internetu” – mają one wysoki poziom ochrony i nie można ich dowolnie wykorzystywać w działalności komercyjnej.
Firmy muszą też uważać, aby nie naruszać dóbr osobistych, przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, o szkodach wyrządzanych przez produkt niebezpieczny oraz przepisów prawa autorskiego. A o to nie jest trudno – wystarczy, że np. przedsiębiorca bez zezwolenia wykorzysta komercyjnie fragment utworu muzycznego.