Hurtowe ceny paliw spadają, a to dobry znak dla kierowców na najbliższe tygodnie. Czy sprzyjający samochodowym podróżom trend się utrzyma do wakacji, a może ceny znów mocno nas zaskoczą?
Na początek dobra wiadomość.
- W ciągu najbliższych 2-3 tygodni nie powinniśmy obserwować większych zmian - uspokaja Rafał Zywert z BM Reflex. - Ceny benzyny zostaną na tym samym poziomie. Natomiast w przypadku oleju napędowego możliwy jest nawet kilkugroszowy spadek - ocenia.
Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol, dodaje, że wiele zależeć będzie od tego, co będzie się działo na światowym rynku ropy. Optymistyczny scenariusz mógłby zakładać utrzymanie widocznego w ostatnich tygodniach spadku cen. Dziś za baryłkę płacimy ok. 110 dolarów, gdy jeszcze niedawno kosztowała ponad 125 dolarów.
Dalej nie będzie już tak różowo.
- Niestety, prognozy cen ropy na światowych rynkach zakładają podwyżki - rozwiewa wątpliwości Grzegorz Maziak. - Dwa banki inwestycyjne przewidują wzrosty cen w skali kolejnego roku. Sięgną one nawet 130 dolarów za baryłkę, ale podkreślam, że jest to perspektywa długoterminowa. Jeżeli ceny faktycznie będą rosły, to na stacjach też będzie drożej - dodaje.
Eksperci rynku paliw nie mają jednak wątpliwości, że początek wakacji będzie pretekstem do podwyżek cen na stacjach.
- Ceny benzyny i oleju napędowego mogą powrócić do wysokich poziomów. W wakacje płacić będziemy ok. 5,26 zł za litr benzyny bezołowiowej 95. Natomiast ceny oleju napędowego mogą powrócić do poziomu 5,10 zł - przewiduje Rafał Zywert.
Wzrostu cen spodziewa się również Grzegorz Maziak, ale jego zdaniem cena oleju napędowego zatrzyma się na nieco niższym poziomie. Dla popularnej "95" oczekiwałby ceny na poziomie 5,30 zł za litr, natomiast w przypadku oleju napędowego w granicach 4,95-5,05 zł.
Zdaniem Grzegorza Maziaka zdecydowany wzrost ceny oleju napędowego w okresie wakacyjnym wcale nie jest przesądzony.
- Olej napędowy w dużej mierze jest paliwem przemysłowym, nie tylko transportowym, więc w okresie wakacyjnym jego wzrost nie musi być wyraźnie zarysowany. Nie spodziewam się, by cena "ON" wzrosła wraz z początkiem wakacji. Myślę, że najbardziej prawdopodobne jest 5 złotych za litr paliwa.
Takim optymistą nie jest już ekspert BM Reflex. Jego zdaniem istnieje wiele czynników ryzyka, które sprzyjać będą spekulacjom na światowym rynku ropy.
- Wraz z początkiem wakacji w USA rozpoczyna się sezon huraganowy. Biorąc pod uwagę niski poziom zapasów benzyn w Stanach Zjednoczonych jakiekolwiek klęski żywiołowe mogą wywołać podwyżkę cen ropy. Warto przypomnieć, że ma to tak duże znaczenie, bo na USA przypada 40 proc. ogólnej światowej konsumpcji benzyn - podsumowuje Rafał Zywert.
Jako czynnik ryzyka wskazuje również nierozwiązaną sytuację w Libii.
- Libijski konflikt i brak dostaw ropy z tego kraju na pewno wpłynie na cenę ropy w długim okresie. Dochodzą do tego problemy fiskalne w Europie, które niekorzystnie odbijają się na naszej walucie, która traci względem dolara. Właśnie te czynniki przekładają się na wysoki poziom cen na stacjach - mówi Zywert.
Choć libijskie wydobycie ropy naftowej stanowi zaledwie 2 proc. światowej produkcji, to wstrzymanie dostaw jest mocno odczuwalne na europejskim rynku. Z Libii do Europy trafiało aż 15 proc. importu tego surowca, dlatego dla Wspólnoty jest to bardzo istotny czynnik kształtujący ceny.
Zdaniem Grzegorza Maziaka, przyszłość zależy od cen na światowym rynku i kursów walut.
- Trzeba obserwować jak będzie zachowywał się polski złoty. Osłabienie spowoduje, że zakup surowca do przerobu będzie droższe - wyjaśnia.
Dla posiadaczy aut z instalacją gazową mamy dobrą wiadomość. Tutaj ceny powinny utrzymać się na zbliżonym do aktualnego poziomie ok. 2,5 zł za litr tego płynnego niebieskiego paliwa.
- Gaz zdrożeje dopiero późną jesienią i zimą, cena wzrośnie o 20-30 groszy, ale będzie mieć to związek ze zwiększonym zapotrzebowaniem na ten rodzaj paliwa w okresie zimowym - podsumowuje Rafał Zywert.
Oznacza to, że o tankowanie gazu w wakacje możemy być spokojni.
6746567
1