Prywatyzacja KSC. Chcą kupić akcje, więc potrzebna im spółka
7 lutego 2012
Nie wszystkich uprawionych do zakupu akcji Krajowej Spółki Cukrowej stać na skorzystanie z tej możliwości. Ale jeśli będą działać w grupie, mają szanse na pozyskanie pieniędzy.
- Możemy stworzyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, która pomoże w wykupie akcji - tłumaczył podczas piątkowego spotkania w Nakle Józef Pawela, rolnik z Wylatowa, który jest członkiem Rady Nadzorczej KSC.
Członkowie grupy założycielskiej wniosą do spółki po 100 złotych udziału. - Nie będzie w niej osób lepszych i gorszych – dodał Pawela. - Zadaniem spółki będzie oddanie długu, a nie wypracowanie zysku.
Bo osobami uprawnionymi do nabycia akcji są pracownicy KSC oraz plantatorzy związani ze spółką umowami kontraktacji. Łącznie to ok. 18 tys. osób w kraju, w Kujawsko-Pomorskiem, około 4,5 tys. Zapisy na akcje potrwają do 20 marca 2012 roku.
- Dzięki spółce więcej osób ma szansę na wykup akcji i będzie można uniknąć tego, czego się obawiam – przejęcia ich przed kilku finansowych rekinów - powiedział nam Gabriel Janowski, były minister rolnictwa, poseł i senator, który od dawna walczy, by Polski Cukier należał także do plantatorów. - Trzeba zrobić wszystko, żeby się udało.
Na sali było wielu plantatorów buraków cukrowych, którym pomysł bardzo się podobał. Ale pojawiły się też wątpliwości, gdy była mowa o zabezpieczeniu kredytu akcjami. Czy bankom to wystarczy?
Józef Pawela jest przekonany, że pomoże im w tym ocena analityków, którzy bardzo wysoko oceniają potencjał rozwojowy KSC.