Producenci żywności boją się kolejnych blokad rosyjskiego rynku
3 grudnia 2015
Jak podał portal forsal.pl, rodzimi sadownicy już są stratnii - na razie tylko z powodu ryzyka rosyjskiego embarga. Zaniepokojona jest również branża mleczarska. Udział naszego wschodniego sąsiada w polskim handlu spada. Spadają także ceny.
Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP, zapytany przez redakcję portalu forsal.pl mówi, że groźba sankcji powoduje dużą nerwowość na rynku. Choć w tej chwili nie widać ograniczeń w kwocie eksportowej, to jest duże parcie na sprzedaż. W związku z tym powstaje nadpodaż i spada cena. Jego zdaniem w tym sezonie cena poszczególnych odmian jabłek jest niższa o 30-35 proc. w stosunku do roku ubiegłego. W dużej mierze właśnie z powodu możliwych sankcji handlowych.
O tym, że sytuacja polityczna nie sprzyja polsko-rosyjskiej wymianie handlowej, świadczą także najnowsze dane podane przez Główny Urząd Statystyczny. O ile jeszcze w I kw. 2013 r. eksport do Rosji stanowił 5 proc. polskiej sprzedaży za granicę, o tyle od stycznia do marca tego roku było to tylko 4,4 proc. Korzystają na tym m.in. Niemcy, których udział w wymianie handlowej z Polską rośnie.
W poczuciu niepewności znajduje się polska branża mleczarska. 17 kwietnia Rosja wprowadziła zakaz importu mleka i produktów mlecznych z kolejnej polskiej firmy - Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita. Pytanie, który z kilkudziesięciu polskich zakładów eksportujących tego typu produkty na Wschód zostanie poddany sankcjom jako kolejny, pozostaje otwarte.