Cukrownia Gosławice zamknięta ale kłopoty pozostały a właściwie się zaczęły. Pracownicy dostaną odprawy ale plantatorzy są na lodzie. Chodzi o ponad 500 osób. Nie będą mogli podpisać nowych kontraktów na dostawy. Część plantatorów nie mogła się doczekać pieniędzy za buraki, które za pośrednictwem Gosławic kupiła cukrownia w Rumunii.
Wśród rolników, którzy sprzedali buraki Rumunom jest Jan Janowski z Kornat. Rumuni lepiej płacili. Zamiast 40 złotych za towar wyprodukowany poza limitem obiecali trzy razy tyle.
Jan Janowski, plantator ze wsi Kornaty: do tej pory nie ma. Pierwszy termin do 31 stycznia.
Rolnicy czekali tak kilkanaście dni. W końcu się doczekali, choć jak mówią całe kwoty na konta jeszcze nie wpłynęły.
Janusz Pierun, pełnomocnik Pfeifer und Langen Polska: mogę tylko zapewnić, że pieniądze w piątek poszły. Przepraszam za opóźnienie, było to związane z założeniem konta. Było to objęte odpowiednimi procedurami.
Ale czekanie na pieniądze to nie jedyny problem plantatorów z okolic Konina. Ponad połowa musi przestawić się na inną produkcję, bo koncern Ne chce z nimi podpisać umów na dostawy buraków.
Jan Pauliński, Związek Plantatorów Buraka Cukrowego w Koninie: producent cukru zrobił to wbrew wcześniejszym ustaleniom. Wyrzuceni zostali plantatorzy, którzy powinni buraki uprawiać.
Pełnomocnik Pfeifer und Langen tłumaczy, ze kryteria były jasne. To czy ktoś znalazł się na liście zależało m.in. od wielkości plonów w gospodarstwie i powierzchni uprawy.
Restrukturyzacja objęła w całej Wielkopolsce ponad 2 i pół tysiąca plantatorów. Co z resztą? Niewykluczone, że do końca marca koncern zdecyduje się po raz kolejny ograniczyć produkcję.