Aż 624 godz. nadliczbowe przepracował w ubiegłym roku kierowca firmy z woj. kujawsko-pomorskiego. 103 godziny bez przerwy swoje obowiązki wykonywał lekarz dyżurujący w jednym ze szpitali skontrolowanych przez Państwową Inspekcję Pracy (PIP). To tylko niektóre z przykładów pracy ponad normę, które ujawnili inspektorzy pracy.
PIP alarmuje: pracodawcy coraz częściej nie zapewniają pracownikom 11-godzinnego odpoczynku dobowego i 35-godzinnego odpoczynku tygodniowego. W ubiegłym roku co czwarta z 1,4 tys. skontrolowanych firm w ogóle nie prowadziła ewidencji czasu pracy. Z kolei w blisko połowie z 295 sprawdzonych szpitali naruszano przepisy o udzielaniu odpoczynku od pracy. W porównaniu z 2008 r. liczba takich nieprawidłowości zwiększyła się aż sześciokrotnie (z 7 do 46 proc.). Coraz bardziej powszechne staje się także dodatkowe zatrudnianie pracowników (w tym np. górników) na podstawie umów cywilnoprawnych lub kolejnych umów o pracę. Zazwyczaj w ten sposób zatrudnia ich zewnętrzna firma, która świadczy usługi na rzecz pracodawcy tych osób. W rezultacie podwładni najpierw świadczą pracę przez osiem godzin na podstawie jednej umowy, a następnie kolejne osiem godzin na podstawie drugiego kontraktu.
Obchodzenie przepisów o odpoczynku i długotrwała praca ponad wymiar mogą prowadzić do wypadków przy pracy.
– Należy rozważyć wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym firma, która zawarła z daną osobą umowę o pracę, nie mogłaby dodatkowo korzystać z jej usług na podstawie cywilnych kontraktów. Zakaz taki mógłby dotyczyć np. lekarzy – mówi Jerzy Langer, członek Rady Ochrony Pracy.
Pracodawcy proponują uelastycznienie przepisów o normach czasu pracy (8 godzin na dobę i 40 tygodniowo). Gdyby firmy mogły swobodniej planować pracę, rzadziej zmuszałyby pracowników do wykonywania pracy bez przerwy.
19 dni bez przerwy pracował kierowca jednej z podbydgoskich firm transportowych. 1 marca tego roku jego kolega zginął w wypadku w Czerniewicach pod Toruniem.
Ustalenia policji wskazują, że przyczyną wypadku mogło być zaśnięcie podczas jazdy. Tezy tej nie wykluczył inspektor pracy, który podczas kontroli ujawnił, że pracodawca nie udzielał podwładnym przysługującego im odpoczynku od pracy, przez co pracowali oni ponad dopuszczalne normy (wynoszą one 48 godz. tygodniowo wraz z nadgodzinami). Kierowca, który zginął w wypadku, pracował codziennie, m.in. od 7 do 28 stycznia tego roku oraz od 7 do 19 lutego.
To tylko jeden z przykładów łamania przez firmy przepisów o czasie pracy. W ostatnim, nieopublikowanym jeszcze, sprawozdaniu z działalności za 2010 r. Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) wskazuje: pracodawcy coraz częściej nie zapewniają pracownikom 11-godzinnego odpoczynku dobowego i 35-godzinnego odpoczynku tygodniowego.
Co drugi pracodawca nieprawidłowo ewidencjonował czas pracy, a co czwarty w ogóle nie prowadził ewidencji. W ciągu roku o 46 proc. wzrosła liczba skarg pracowników w sprawie naruszania przepisów o czasie pracy (z 3,5 do 5,1 tys.). Tylko z długofalowych kontroli firm transportowych wynika, że w ubiegłym roku ponad 1,2 tys. kierowców przekraczało dzienne limity czasu prowadzenia pojazdów.
Obchodzenie przepisów
Nie tylko firmy transportowe nie przestrzegają przepisów o czasie wolnym. Od 2008 r. aż sześciokrotnie (z 7 do 46 proc.) wzrosła liczba szpitali, które naruszają przepisy dotyczące odpoczynku. Często zdarza się, że lekarze i pielęgniarki w ciągu dnia pracują na etacie, w nocy dyżurują, a rano znów wracają na oddziały. Rekordziści pracują lub pozostają w dyspozycji przełożonych nawet ponad 100 godzin bez przerwy (jedna z pielęgniarek pracująca na bloku operacyjnym pracowała i dyżurowała bez przerwy przez 144 godz.). W ich przypadku problemem są niejasne przepisy.
– Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej zezwala szpitalom na zatrudnianie personelu medycznego na podstawie umów cywilnoprawnych. Ale jednocześnie szpitale nadal są zobowiązane do udzielania pracownikom 11-godz. dobowego odpoczynku – mówi Teresa Cabała z PIP.
Podobny problem dotyczy też jednak także innych grup zawodowych.
– Przypadki takie zgłaszały nam także np. osoby zatrudnione w kopalniach – mówi Jerzy Langer, członek Rady Ochrony Pracy.
Podkreśla, że w praktyce trudno jest oszacować całkowitą skalę tego zjawiska, bo PIP nie jest w stanie rejestrować wszystkich tego typu przypadków. Co więcej praktyk takich nie stosują wyłącznie firmy, które ewidentnie godzą się na łamanie prawa pracy, ale także te, które, wykorzystując luki w przepisach, chcą obejść wymogi dotyczące odpoczynku od pracy.
– Dlatego trzeba zastanowić się nad wprowadzeniem zasady, zgodnie z którą osoba zatrudniona w danej firmie nie może świadczyć usług na jej rzecz już jako osoba prowadząca własną działalność gospodarczą – dodaje Jerzy Langer.
W przypadku lekarzy prowadzi to np. do sytuacji, gdy ta sama osoba w tym samym czasie ma ustalone dyżury w dwóch różnych miejscach (np. szpitalu i przychodni).
Walka o umowę
Pracownik, który jest zmuszany do świadczenia pracy ponad ustalony wymiar i bez odpoczynku, nie jest bezbronny. W takich przypadkach może zwrócić się do PIP. Nieudzielenie dobowego lub tygodniowego odpoczynku narusza przepisy o czasie pracy i jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika zagrożonym karą grzywny od 1 do 30 tys. zł.
– Zgodnie z art. 210 k.p. pracownik ma też prawo, po uprzednim zawiadomieniu przełożonego, powstrzymać się od wykonywania pracy wymagającej szczególnej sprawności psychofizycznej, w przypadku gdy jego stan nie zapewnia bezpiecznego wykonywania pracy i stwarza zagrożenie dla innych osób – mówi Piotr Wojciechowski, prawnik z Kancelarii Gujski Zdebiak.
Podkreśla, że podwładni mogą także powstrzymać się od pracy w razie gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom bhp i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia pracownika, albo gdy wykonywana przez niego praca grozi innym osobom. W tych przypadkach pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia za czas powstrzymania się od pracy.
Z kolei pracownicy, którzy na podstawie umów cywilnoprawnych wykonują takie same obowiązki, jak na podstawie umowy o pracę, mogą przed sądem domagać się ustalenia istnienia stosunku pracy.
– Problem polega jednak na tym, że pracownicy sami często godzą się na pracę w przedłużonym wymiarze, bo dzięki temu mogą więcej zarobić. Przypadki niezapewniania odpoczynku nadal będą więc się zdarzać, zwłaszcza jeśli sytuacja na rynku pracy jest trudna i podwładnym będzie zależeć na utrzymaniu zatrudnienia – mówi Piotr Wojciechowski.
Pracodawcy chcą zmian
– Przypadki dopuszczania do pracy osób, które ze względu na swój stan zagrażają nie tylko sobie, ale także bezpieczeństwu innych, na pewno powinny być surowo karane, np. odbieraniem uprawnień lub koncesji do prowadzenia danej działalności – mówi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan i przewodniczący zespołu ds. prawa pracy i układów zbiorowych Komisji Trójstronnej.
Podkreśla jednak, że do przypadków naruszenia przepisów o odpoczynku na pewno dochodziłoby rzadziej, gdyby przepisy dotyczące czasu pracy były mniej restrykcyjne dla firm. Obecnie krajowe przepisy dotyczące tych kwestii są mniej elastyczne niż unijna dyrektywa o czasie pracy.
– Sądzę, że z wyjątkiem prac w szczególnych warunkach, czyli np. przy zadaniach monotonnych, organizacja czasu pracy powinna być ustalana na poziomie zakładu pracy, a nie przepisami kodeksowymi – mówi Jacek Męcina.
6744570
1