Polska ma najwyższe bezrobocie wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Jednak ci Polacy, którzy są aktywni zawodowo – obok Austriaków, Brytyjczyków i Greków – pracują w ciągu tygodnia najdłużej w całej Unii.
Z najnowszych danych, porównujących ile pracują w ciągu tygodnia Europejczycy, przygotowanych przez unijne biuro statystyczne Eurostat, wynika, że Polacy pracują o 3,4 godziny dłużej niż ustawowy 40-godzinny tydzień pracy. Daje to Polakom, obok Brytyjczyków, trzecie miejsce spośród 25 krajów UE, jeśli chodzi o faktycznie przepracowany tydzień. Najdłużej pracują Austriacy i Grecy. Najkrócej natomiast pracuje się u naszego sąsiada na Litwie (jest to jedyny kraj w UE, gdzie czas pracy nie przekracza 40 godzin tygodniowo), a także w dwóch krajach północnej Europy – Finlandii i Danii. Nie przepracowują się też Włosi. Pracownicy zatrudnieni we wszystkich tych krajach pracują niewiele ponad 40 godzin. Co ciekawe, osoby pracujące we Francji – mimo obowiązującego tam 35-godzinnego tygodniowego czasu pracy – pracują zdecydowanie dłużej, niż regulują to przepisy. Statystyczny pracownik zatrudniony nad Sekwaną spędza w pracy blisko 41 godzin w tygodniu.
Długi – w porównaniu z resztą krajów europejskich – tygodniowy czas pracy Polaka może rodzić dwojakiego rodzaju wnioski. Z jednej strony wydaje się, że przy rozwijającej się gospodarce wydłużanie czasu pracy jest zjawiskiem normalnym. Firmy mają więcej zamówień, a na rynku pojawia się wyższy popyt na ich towary lub usługi, co powoduje, że chcą, aby ich pracownicy pracowali dłużej. Z drugiej jednak strony wolno spadające bezrobocie i wydłużający się czas pracy zatrudnionych sugerują, że przedsiębiorcy wolą rosnące zapotrzebowanie na swoje produkty „pokrywać” przez osoby już u nich pracujące, obawiając się zatrudniania nowych. Podstawową barierą, która blokuje proces powstawania nowych miejsc pracy, są na pewno bardzo wysokie koszty pozapłacowe (tzw. klin podatkowy) zatrudnienia pracownika.