Posłowie Samoobrony Józef Pilarz i Tadeusz Dębicki twierdzą, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" i "Faktów" TVN donosząc o zablokowaniu przez nich licytacji majątku tego pierwszego dopuścili się manipulacji.
Według autorów materiałów w "GW" i "Faktach", posłowie wstrzymali licytację szantażując komornika rzekomym pismem od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Pilarz od rana dyskutował o sprawie ze swoim pełnomocnikiem, mecenasem Robertem Nadruszewskim.
"Jestem zażenowany poziomem publikacji prasowych i telewizyjnych, które nie przedstawiają całości obrazu mojej skomplikowanej sytuacji faktycznej, prawnej i majątkowej. Te materiały zostały zmanipulowane. Na chwilę obecną nie mam zamiaru występować na drogę prawną wobec Gazety Wyborczej czy TVN. Może się tak stać, jeżeli zostaną zebrane dokumenty potwierdzające, że informacje przedstawiono w sposób nierzetelny" - powiedział poseł Samoobrony.
Pilarz wspólnie z mecenasem Nadruszewskim zbierają obecnie różnego rodzaju materiały i dokumenty w obronie posła, które zostaną pokazane w piątek w Poznaniu na konferencji prasowej.
"Wtedy przedstawimy nasze argumenty dotyczące zaistniałej sytuacji. Na dzisiaj mogę tylko wyrazić głębokie ubolewanie i serdecznie przeprosić ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, przewodniczącego Samoobrony Andrzeja Leppera, marszałka Sejmu Marka Jurka, a przede wszystkim moich wyborców, jeżeli moje działania zostały tak odebrane, jak to zostało przedstawione w mediach" - dodał Pilarz. Powiedział, że w sprawie egzekucji długów podejmował wyłącznie dostępne prawem środki.
Zdaniem Dębickiego, "GW" i TVN prowadzą nagonkę wobec Samoobrony. "Wystąpię o sprostowanie tych paszkwili. W opisywanej sytuacji nie powoływaliśmy się na ministra Ziobro. Mówiliśmy tylko o tym, że sprawa była mu zgłoszona, ale ani on żadnego pisma nam nie przekazał, ani nic nie sugerował. Natomiast nikt nie informuje o tym, że licytacja miała się odbyć na podstawie sfałszowanego weksla" - powiedział poseł.
"Jeżeli chodzi o Gazetę Wyborczą, to wcale się nie dziwię, że nierzetelnie informuje. Oni wyrywają słowa z kontekstu, nie liczą się z polską racją stanu. To jest antypolska gazeta" - dodał Dębicki.
Komornik: powodem wstrzymania licytacji - wnioski posła Samoobrony
Według Łukasza Polimirskiego, komornika z Wągrowca, licytacja sprzętu rolniczego należącego do posła Józefa Pilarza została wstrzymana ze względu na dwa wnioski dotyczące postępowania komorniczego, które Pilarz złożył w dniu licytacji.
Polimirski podkreślił w rozmowie z PAP, że obecność posłów Samoobrony: Pilarza i Tadeusza Dębickiego oraz PiS: Wojciecha Mojzesowicza podczas licytacji nie miała żadnego wpływu na jej wstrzymanie. Dodał, że jedynym powodem odstąpienie od licytacji było to, iż Pilarz - zgodnie z przysługującym mu prawem - złożył dwa wnioski: pierwszy do Sądu Rejonowego w Wągrowcu o wyłączenie tamtejszego komornika z Wągrowca ze sprawy; drugi o wyłączenie wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Wągrowcu z rozpatrywania wniosku o wykluczenie komornika ze sprawy.
W jednym i drugim przypadku poseł uzasadniał wnioski "brakiem obiektywizmu w zajmowaniu się sprawą" - dodał Polimirski.
Powiedział, że przed rozpoczęciem licytacji posłowie pokazywali mu pisma i mówili, że są od ministra Ziobry, ale informacje te potraktował jako blef i jako groteskę.
Jak poinformowała PAP Agnieszka Weichert z biura rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, zgodnie z przepisami, pierwszy wniosek Pilarza (dotyczący włączenia komornika ze sprawy) powinien rozpatrzyć Sąd Rejonowy w Wągrowcu. Jednak zanim będzie mogło do tego dojść, drugim wnioskiem (dotyczącym wyłączenia sędziów) musi zająć się Sąd Okręgowy w Poznaniu (jako sąd wyższej instancji wobec sądu w Wągrowcu).
"Obydwa wnioski czekają na rozpatrzenie w odpowiednich sądach. Termin ich rozpatrzenia nie jest na razie ustalony" - powiedziała Weichert. Zdaniem Polimirskiego, może to potrwać nawet kilka miesięcy. Do czasu rozpatrzenia wniosków komornik nie będzie zajmował się sprawą posła Pilarza.
W piątek Gazeta Wyborcza podała informację o tym, że posłowie Samoobrony toną w długach. Oto fragmenty:
Liderzy najbogatszej partii toną w długach. Komornicy zajęli uposażenie już co piątego posła Samoobrony. Prawie połowa klubu jest niewypłacalna./.../
Według informacji z kancelarii Sejmu dziesięciu posłów Samoobrony (na 55) ma zajęte uposażenia poselskie przez komorników. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że co najmniej drugie tyle nie jest już w stanie spłacać swoich długów, choć komornicy jeszcze do nich nie zapukali.
Rekordzistą jest Józef Pilarz, poseł z Konina, o którego pensję bije się ośmiu komorników z całego kraju. Jego zobowiązania przekraczają 4 mln zł. Pilarz nie spłaca kredytów trzem bankom. Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa zalega z dzierżawą za grunty. Ćwierć miliona jest winien ZUS. Już zanim został posłem, komornicy rzucili się na 500 hektarów jego ziemi koło Potulina, a od jesieni 2005 r. biją się o jego pensję poselską.
Bankrutem jest też wiceprzewodniczący partii Janusz Maksymiuk. Przyznaje, że jest niewypłacalny. Winny jest ponad 1 mln zł za nawozy plus 400 tys. osobom prywatnym. W zeszłym roku ktoś skupił jego długi. Mówiło się, że to były poseł tej partii Ryszard Bonda. Maksymiuk temu nie zaprzeczył.
Od dziesięciu lat z komornikami zmaga się Danuta Hojarska, która nie spłaciła 100 tys. zł za maszyny rolnicze. Komornik zajął jedną z maszyn, a gdy przyszedł po drugą, usłyszał, że zostały skradzione. Hojarska oddaje komornikowi część poselskiej pensji.
Problemy z długami mają nawet posłowie Samoobrony, którzy jako zawód wpisali "ekonomista": Leszek Sułek z Piotrowic nie płacił za czynsz i dostał eksmisję, zalega też z alimentami na 70 tys. zł. Komornika nasłał na niego urząd skarbowy.
Komornicy nie mają problemów z zajęciem poselskiej pensji (średnio 11 tys. zł), bo immunitet nie chroni przed egzekucją. Nie do ruszenia jest tylko dieta poselska (2,5 tys. zł).