Wprowadzenie możliwości dopłat do roślin energetycznych oraz stworzenie ram prawnych do udzielania pomocy dla firm ubiegających się o rejestrację produktów regionalnych zakłada projekt nowelizacji ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) - poinformował wiceminister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
We wtorek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa posłowie przyjęli rządowy projekt bez poprawek i skierowali go do drugiego czytania.
Dyrektor Departamentu Finansów ministerstwa rolnictwa Aleksandra Szelągowska wyjaśniła, że nowelizacja wprowadza zmiany polegające m.in. na tym, iż listę roślin energetycznych oraz wysokość dopłat będzie określała co roku Rada Ministrów. Dotychczas ustawa przewidywała dopłaty tylko do dwóch gatunków roślin energetycznych: wierzby oraz róży bezkolcowej i były one wpisane do ustawy. Nowa regulacja pozwoli na bardziej elastyczne tworzenie list upraw przez rząd, bez konieczności ponownej nowelizacji ustawy.
Według Ardanowskiego, w najbliższym czasie lista roślin energetycznych powiększy się o miskantusa oraz o malwę pensylwańską. Dodał, że Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie bada, które jeszcze rośliny nadają się do uprawy na te cele w polskich warunkach. Chodzi o to, by rośliny te nie miały zbyt dużego zapotrzebowania na wodę, gdyż w naszym kraju zaczyna się odczuwać jej deficyt.
Wiceminister zaznaczył, że nowelizacja ponadto znosi przepis, zgodnie z którym warunkiem otrzymania dopłaty do uprawy roślin energetycznych miała być zawarta umowa kontraktacyjna z firmą przerabiającą ją na opał. Po zmianie przepisów, plantator dostanie dopłatę także wtedy, gdy wykorzystuje uprawy na cele energetyczne własnego gospodarstwa.
Kolejne zmiany w ustawie o ARiMR dotyczą możliwości pomocy finansowej dla małych i średnich przedsiębiorstw na przygotowanie wniosku o rejestrację produktów regionalnych. Taka pomoc będzie udzielana przez Agencję w wysokości do 10 tys. zł.
Przeznaczona ona będzie na przygotowanie niezbędnych dokumentów potrzebnych do zgłoszenia wniosku do Komisji Europejskiej, tj. przygotowania historii produktu, zbadania jego rozpoznawalności na rynku i renomy, opisania metody produkcji oraz oznakowania produktu.
Jak zaznaczyła Szelągowska, na ten cel w tym roku zostanie przeznaczone 150 tys. zł - Agencja będzie mogła więc świadczyć pomoc w rejestracji 15 produktów regionalnych. W opinii resortu rolnictwa, jest to kwota wystarczająca, gdyż zainteresowanie taką procedurą nie jest zbyt duże.
Według Ardanowskiego, w Unii Europejskiej zarejestrowanych jest ok. 700 produktów. Polska nie ma jeszcze ani jednego, ale stara się o zarejestrowanie 9 - m.in. serów owczych i miodów.