Polacy, którzy po 1 maja 2004 r. podjęli pracę w Wielkiej Brytanii, chcą jeść polską żywność. W ciągu ośmiu miesięcy tego roku wartość eksportu artykułów rolno-spożywczych wzrosła w porównaniu z 2004 r. o 59 procent.
Od stycznia do sierpnia tego roku polskie firmy sprzedały na Wyspy Brytyjskie żywność za 324 mln USD, co stanowi blisko jedną dziesiątą łącznej wartości całego eksportu do tego kraju. - Przez ostatnie osiem lat eksport z Polski do Wielkiej Brytanii zwiększył się niemal trzykrotnie i będzie coraz większy. Należy spodziewać się, że będzie rosnąć także wartość eksportu artykułami rolno-spożywczymi - mówi Michael Dembiński z Polsko-Brytyjskiej Izby Handlowej.
Właściciele sklepów z polską żywnością w Wielkiej Brytanii szacują, że 80 proc. ich klientów to Polacy, których liczba po 1 maja 2004 r. znacznie wzrosła. Do tej pory legalną pracę mogło znaleźć tam już blisko 200 tys. rodaków. Przyzwyczajeni do polskiej kuchni, chętniej kupują towary sprowadzane z Polski. Lepiej od brytyjskiego smakują im polski chleb i wędliny. Kupują także kefiry, maślankę i twaróg, których nie można kupić w brytyjskich sklepach.
- Eksportujemy pierogi, kluski śląskie, ogórki konserwowe, kapustę kwaszoną oraz słodycze znanych polskich marek - mówi Grzegorz Honek, współwłaściciel Polish Specialites. Firma sprzedaje żywność do Anglii od kilku lat. Na Wyspach ma dwa sklepy z polską żywnością oraz hurtownię, która zaopatruje ok. 300 sklepikarzy - głównie Hindusów, Turków i Pakistańczyków z Londynu. Od początku tego roku liczba brytyjskich kontrahentów wzrosła o 100 proc.
Hitem nad Tamizą są przetwory owocowo-warzywne. - Jeszcze do niedawna sprzedawaliśmy do Wielkiej Brytanii śladowe ilości naszych wyrobów. Dziś wysyłamy je kilka razy w miesiącu, co oznacza, że sprzedaż wzrosła o kilkaset procent - mówi Grzegorz Pysz, wiceprezes Smaku, firmy sprzedającej rocznie ok. 12 mln słoików z zaprawami.
W porównaniu z 2004 r. kilkakrotnie wzrosła wartość eksportu mięsa z Polski, głównie świeżej i schłodzonej wieprzowiny; w ciągu ośmiu miesięcy z 2,7 mln USD do 13 mln USD. Wzrost sprzedaży zanotowała Grupa Animex, która jest obecna na rynku brytyjskim od ponad 50 lat. Do tej pory rocznie sprzedawała tam ponad 8 tys. ton mięsa i przetworów.
- Eksportujemy tam przede wszystkim konserwy sprzedawane pod marką PEK, a także kabanosy i tradycyjne polskie kiełbasy półsuche oraz świeże mięso - mówi Andrzej Pawelczak, reprezentujący grupę. Odbiorcami towarów Animeksu są firmy dystrybucyjne, a także duże sieci, m.in. Sainsbury i Tesco.
Od tego roku do Wielkiej Brytanii eksportują także Zakłady Mięsne Nove. - Wśród wysyłanych przez nas produktów są głównie szynki blokowe i ozory w galarecie. Ich odbiorcą są sieci handlowe - mówi Mariola Masłowska, dyrektor sprzedaży. Na koniec tego roku wielkość eksportu powinna wzrosnąć do 100 ton miesięcznie.
O zdobyciu brytyjskiego rynku myśli Jutrzenka, sprzedająca słodycze marki Goplana. - Przekonuje nas do tego rosnący popyt na nasze wyroby wśród Polonii w USA i Kanadzie. Obecnie trafia tam 10 proc. eksportu - tłumaczy Julia Bukowińska, kierownik działu eksportu. Do tej pory do nawiązania kontaktów handlowych z brytyjską Polonią zniechęcał producenta słodyczy brak odpowiednio dużych polonijnych importerów. Jutrzence, tak jak innym dużym firmom, nie opłaca się wysyłać kilku palet produktów.