Polska w ogonie. Tylko jeden produkt regionalny w UE
17 sierpnia 2007
Polska od wejścia do Unii zarejestrowała w Brukseli jeden produkt regionalny. W tym czasie Czesi zdobyli już sześć certyfikatów. Liderem są Włosi ze 160 produktami, tuz za nimi Francuzi, Hiszpanie i Grecy - pisze "Rzeczpospolita"
Na razie udało nam się tylko z bryndzą podhalańską. Od lutego 2008 certyfikat dostanie miód wrzosowy z Dolnego Śląska. - Już w 2003 r. złożyliśmy papiery o zastrzeżeniu naszego miodu w urzędzie patentowym. Przez rok nic tam nie zrobiono, potem nas odesłano do Ministerstwa Rolnictwa. Nasz wniosek trafił wreszcie do Brukseli na początku 2005 r opowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Emil Oberski, skarbnik Dolnośląskiego Związku Pszczelarzy, który jest wnioskodawcą produktu o nazwie Miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich.
Spośród 26 polskich propozycji, Komisja Europejska 13 rozpatrzyła pozytywnie. To oznacza, że produkty dostaną unijny certyfikat, jeśli w ciągu pół roku zastrzeżeń co do decyzji nie zgłosi inne państwo. Na decyzję czeka jeszcze oscypek - w jego sprawie zawarliśmy porozumienie ze Słowacją - czytamy w "Rz".
Polska chce unijnego certyfikatu m.in. dla redykołki (drobne serki w kształcie zwierząt), rogala świętomarcińskiego, oleju rydzowego, truskawki kaszubskiej, pierekaczewnik (ciasto z sześciu warstw przypominające skorupę ślimaka, pieczone m.in. przez polskich Tatarów), suski sechlońskiej (podwędzane śliwki), jabłek łąckich, miodów regionalnych czy śliwki szydłowskiej - wylicza "Rzeczpospolita".