W Polsce nie będzie nasion genetycznie modyfikowanych. Taką decyzję ostatecznie podjął Sejm. To co cieszy ekologów martwi producentów. Ich zdaniem takie decyzje będą miały poważne konsekwencje.
Polska krajem wolnym od organizmów modyfikowanych genetycznie. Takie zobowiązania rządu cały czas budzą kontrowersje. Nie chodzi już tylko o ekologię, ale o prawo. Bo te deklaracje są sprzeczne z unijnym ustawodawstwem.
Dyrektywy wspólnoty mówią wyraźnie: „państwa członkowskie UE nie mogą wprowadzać ograniczeń rynkowych w odniesieniu do odmian roślin i nie mogą zakazywać, ograniczać ani utrudniać wprowadzenia do obrotu GMO.”
Taka sprzeczność może mieć teraz swoje konsekwencje. - Prawo europejskie ma prymat i zakaz krajowy okaże się nieskuteczny przed Trybunałem Europejskim. – mówi Janusz Wojciechowski eurodeputowany
A to oznacza, że grożą nam z góry przegrane procesy. - Jest ważne, to będzie sprawdzian jak Unia Europejska zareaguje na tego typu posunięcia. – dodaje Bogdan Judziński z Izby Zbożowo-Paszowej.
Na razie takiej reakcji brak. Być może dlatego, że w samej unii coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzenia zmian. To zdaniem ekologów, może wkrótce zaowocować innym podejściem do genetycznie modyfikowanej żywnośći.
- Ta polityka UE jest płynna. Dlatego pod naciskiem różnych środowisk, które są przeciwne GMO może dojść do zmiany stanowiska Komisji Europejskiej. - Maciej Muskat Greenpeace Polska.
Ale coraz częstsze dyskusje o potrzebie zmian, na forum unijnym nadal mają niewielkie poparcie. - Na forum PE udało nam się zebrać ponad 120 podpisów. Gdyby to było 367 miałoby to jakąś moc prawną - Janusz Wojciechowski eurodeputowany.
Dopiero wtedy Parlament Europejski mógłby zmusić Komisję Europejską do rozpoczęcia prac nad zmianami w prawie.