Jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, od 15 do 16 tysięcy ton karpi z rodzimych hodowli, Polacy kupią na tegoroczną Wigilię. Karpia - jedną z najzdrowszych ryb polecanych przez ditetyków, kupujemy od lat. Sposób traktowania ryby ma wpływ nie tylko na to, czy cierpi ale i na to, jak smakuje.
Ichtiolog Zbigniew Szczepański z Towarzystwa Promocji Ryb "Pan Karp" przypomina, że karpie należą do ryb, które przez dwie, trzy godziny radzą sobie bez wody. W niskich temperaturach mogą oddychać tlenem atmosferycznym, bo mają bardzo ukrwioną skórę. Ważne, by żywych karpi nie wkładać do oblepiających je woreczków plastikowych. Taką torbę należy otworzyć - wyjaśnia w rozmowie z Polskim Radiem Zbigniew Szczepański, a w niektórych sklepach można kupić specjalne plastikowe rynienki lub rozszczelnione torby, w których mogą oddychać właśnie skórą.
Zbigniew Szczepański dodaje, że nie ma w Polsce ubojni ryb i zgodnie z polskim prawem być ich nie może, bo te przepisy dotyczą jedynie zwierząt stałocieplnych. Szczepański przypomina, że sposób uśmiercania karpia ma znaczenie ; można to zrobić tak, by ryba mniej cierpiała. Najpierw powinno się rybę ogłuszyć, uderzając w głowę na wysokości oczu. To ważne, bo ryba traci wtedy na moment czucie. Karp przestanie żyć w ciągu kilku sekund, jeśli następnie kręgosłup zostanie przecięty tuż za skrzelami. Niehumanitarne traktowanie ryb powoduje , że są narażone na stres i wydzielają kortyzol - hormon , który powoduje, że karpie mają specyficzny posmak - Karpie są rybami, które wymagają niezwykle czystych wód i środowiska. Dietetycy polecają je ze względu na duże wartości odżywcze.
Mniejsza sprzedaż karpi z polskich stawów nie oznacza, że ryb zabraknie. Od kilku lat importujemy je przede wszystkim z Litwy i Czech.