Wielu z nas zachwyca się funkcjonalnością plastikowych opakowań, ekolodzy natomiast biją na alarm; góra śmieci ciągle rośnie!
Kilka dni temu słońce na Podkarpaciu nieco przygrzało, zachęcając do wypraw za miasto nad wodę, do lasu. Też dałam się skusić. Pojechałam w Bieszczady nad Solinę, wydawałoby się jedne z najpiękniejszych i najdzikszych miejsc w Polsce. Gdy jechałam drogą z Przemyśla do Polańczyka co chwilę mijałam tabliczki zachęcające do wypoczynku w miejscowych gospodarstwach agroturystycznych, które są reklamowane jako miejsca wypoczynku zgodnego z naturą, wśród pięknych, czystych i nie skażonych cywilizacją polskich lasów, pół i wód. Podziwiałam też piękne bieszczadzkie panoramy widziane z drogi, szczególnie w Górach Słonnych.
Gdy przybyłam nad brzeg zalewu (miejsca nie wskażę tylko dlatego, że mimo wszystko nie zamierzam nikogo zniechęcać do wypoczynku w Bieszczadach) przeżyłam coś, czego z pewnością musiał doświadczyć Antonine van Leeuwenhoek twórca mikroskopu, gdy spojrzał w okular i zobaczył strukturę oglądanego wcześniej z oddali korka.
Wszędzie wokół pełno było różnego rodzaju śmieci w tym i plastikowych. Początkowo nie zastanawiałam się nad tym co zobaczyłam, wzruszyłam ramionami i pojechałam w inne miejsce, tam było już czyściej i przyjemniej. Było miło, słońce grzało więc zaczęłam się opalać. Popijałam wodę mineralną z plastikowej butelki - a jakże i wtedy zaczęłam rozmyślać o tym co zastałam nad brzegiem Soliny w poprzednim miejscu. A nie były to myśli optymistyczne.
Od dawna nikogo już nie szokuje majonez w plastikowej tubce, czy pierogi na styropianowej tacce. Plastikowe torebki - mniej lub bardziej eleganckie - w zawrotnym tempie wypierają inne opakowania.
W krajach unii europejskiej, głównie pod wpływem ruchów "Zielonych", rezygnuje się z tego typu opakowań. W Polsce - wprost przeciwnie.
Chociaż plastik, jest wygodnym tworzywem, może wyglądać elegancko i efektownie, jest lekki i higieniczny, to jednak musimy pamiętać, że ma on istotną wadę - nie ulega naturalnemu rozkładowi tak szybko jak ogryzek z jabłka czy opakowanie z papieru. Pozostawiony w środowisku tkwi w nim tworząc coraz większy śmietnik.
Jak wiadomo do produkcji polimerów, a więc i plastiku niezbędna jest ropa naftowa, zaś w przemyśle petrochemicznym proces ich otrzymywania jest wyjątkowo groźny dla środowiska. Mimo stosowania coraz bezpieczniejszych technologii nie można uniknąć wszystkich zagrożeń, szczególnie szkodliwy może być polichlorek winylu (PCV), używany do produkcji między innymi jednorazowych butelek do napojów czy oleju. Trzeba wiedzieć, że niektóre opakowania źle zastosowane mogą niekorzystnie wpływać na towar, jaki się w nich sprzedaje, a zatem i na nasze zdrowie.
Nasze polskie miasta, pod względem czystości pozostawiają niejednokrotnie wiele do życzenia. Możemy jednak liczyć, że odpowiednie służby posprzątają chodniki czy wywiozą śmieci, a może nawet zajmą się ich utylizacją. Jednak nasze wsie, lasy, góry, brzegi rzek czy jezior bez pomocy naszej - ludzi tam wypoczywających, pozostają bezbronne w walce z plastikowym śmieciem. Jeżeli ją przegrają to stracimy też i my. Straty te zaś będą wymierne. Bo któż, jaki turysta będzie chciał wypoczywać w zaśmieconych, choćby i najpiękniej wyglądających z oddali miejscach? Kto zainwestuje w turystykę w miejscu, które goście będą omijać szerokim łukiem?
Nie mam zamiaru walczyć z wiatrakami, bo wiem dobrze, że i tak nie uda się zrezygnować z produkcji i wykorzystywania plastiku. Chciałabym jedynie zachęcić Cię drogi Czytelniku do pewnych prostych i ze wszech miar pożytecznych zachowań.
Uważam, że sami możemy zadbać choćby o to, aby opakowań z tworzyw sztucznych (choć nie tylko) nie porzucać w przypadkowych miejscach. Wyjeżdżając z nad wody czy z lasu zabierzmy opróżnione przez nas plastikowe butelki ze sobą i wyrzućmy je do śmietników. Jeżeli z wycieczki za miasto wracamy samochodem, to nie zrobi nam to żadnej różnicy jak oprócz swoich śmieci zabierzemy też choćby dwie najbliżej nas porzucone plastikowe torebki. Uczmy tak postępować nasze dzieci - to naprawdę jest bardzo ważne.
Chodząc po zakupy zabierzmy ze sobą jakąś torbę. Może być nawet i plastikowa jeżeli już taką mamy w domu, nie musi ona koniecznie być zrobiona z ekologicznych materiałów, choć niewątpliwie byłoby to korzystne, a to co najmniej z dwóch powodów. Z pewnością torba np. z płótna będzie wytrzymalsza niż oferowane nam (szczególnie w hipermarketach) tandetne, darmowe worki foliowe. Po drugie korzystając ze swojego opakowania nie będziemy potrzebowali następnych torebek foliowych, a tym samym nie powiększymy góry śmieci. Powodów do takich zachowań można by znaleźć wszakże wiele więcej lecz po co się o tym rozpisywać - każdy z nas po chwili zastanowienia bez trudu sam je znajdzie.
Wiem i oczywiście zdaję sobie sprawę, że niekiedy proponowane przeze mnie zachowania, w zależności od okoliczności, mogą być mniej lub bardziej kłopotliwe, ale nie zachęcam do totalnej rezygnacji z plastikowych opakowań, a tylko do pamiętania o tym problemie. Myślę że warto, gdyż nikt za nas tego nie zrobi, a możemy na tym tylko skorzystać.