Za dwa miesiące Ministerstwo Rolnictwa ma przedstawić projekt pierwszego etapu zmian w systemie ubezpieczeń rolniczych. Propozycje są jednak mało rewolucyjne. Na razie nic nie się mówi o tym czy składki będą zróżnicowane i od czego miałaby zależeć ich wysokość. Wiadomo jednak, że ministerstwo ma pomysł by na nowo uporządkować sprawy związane z dwuzawodowcami, czyli tymi rolnikami, którzy poza obok pracy na roli prowadzą działalność gospodarczą. Prawdopodobnie będą musieli księgować swoje dochody.
Zgodę na ubezpieczenie w KRUS dostaną tylko ci, którzy ponad 50% dochodów uzyskują z rolnictwa. Obecne kierownictwo resortu rolnictwa już trzykrotnie zmieniało zdanie co do tego: czy reformować KRUS? Jak w kalejdoskopie zmieniały się także pomysły na rozwiązania poszczególnych kwestii.
W programie porozmawiamy o tym, w jakim kierunku pójdzie planowana teraz reforma KRUS-u. Czy jest szansa by płacący (z różnych powodów) wyższe składki do KRUS, mogli w przyszłości otrzymywać wyższe emerytury? Jakie warunki trzeba będzie spełnić, by móc ubezpieczać się w KRUS?
Czy zapowiadany projekt reformy rzeczywiście powstanie do wakacji? I czy uda się wreszcie tak go opracować, by reszta społeczeństwa nie wypominała rolnikom, że państwo dopłaca do ich ubezpieczeń 10, a może nawet 15 mld złotych rocznie. A może trzeba skutecznie uświadomić mieszczuchom, że obecny system ubezpieczeń jest sprawiedliwy.
W studiu „Tygodnia” będą o tym rozmawiać:
Roman Kwaśnicki – prezes KRUS
Michał Szczerba – PO
Zbigniew Dolata – PiS
Tomasz Garbowski - LiD
************************************
Kilka dni temu, w ściółce w jednej z ferm w pobliżu Starachowic wykryto groźne bakterie Salmonelli. Mimo to właściciel kurnika sprzedał do ubojni 15 tys. szt. kurczaków. Bez badań weterynaryjnych i protokołów dopuszczających drób do uboju. Nie było również stosownych dokumentów, które pozwalałyby na handel mięsem.
Po ujawnieniu tego faktu przez lekarza weterynarii rozpoczęły się poszukiwania mięsa w sklepach i magazynach. A to nie było proste. Właściciel kurnika „nie pamiętał” komu sprzedał swoje kurczaki. Sprawą zainteresowała się prokuratura, policja, inspekcja weterynaryjna i sanitarna. Po tygodniu sztab kryzysowy został rozwiązany ponieważ nie ujawniono przypadków zakażenia ludzi. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że drób nie był zakażony. Jeśli jest to w ogóle możliwe, mimo że miał bezpośredni kontakt z zakażoną ściółką. W każdym razie kurczaki z feralnego kurnika – jeśli nie leżą gdzieś w domowych zamrażarkach – to dawno już poszły na rosół albo filety.
Zaskakuje jednak niefrasobliwość hodowcy, który wiedząc o potencjalnym zagrożeniu zdecydował się na handel kurczakami bez wymaganej zgody lekarzy weterynarii. Jak to możliwe, że ubojnia zdecydowała się je kupić, a po uboju sprzedawać do sklepu bez wymaganych procedur i protokołów? A co by było gdyby…?
Co roku jest wiele zachorowań na Salmonelle a także inne choroby odzwierzęce np. włośnicę. Powodem jest najczęściej ludzka głupota, niedbalstwo albo chęć zysku producentów, handlowców czy właścicieli punktów gastronomicznych. Ale często także służb kontrolujących. Wszystkich obowiązują szczegółowe procedury i wymogi, które trzeba spełnić by żywność mogła trafić na stół. Jednak z ich wyegzekwowaniem bywa różnie. A koszty ponosi społeczeństwo.
W programie porozmawiamy o tym na kogo spada odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności? Czy jest możliwe wprowadzenie takich sankcji za obrót żywnością bez wymaganych procedur i zezwoleń by nikomu nie opłacało się robić? Dlaczego ciągle dochodzi do takich przypadków? Kiedy w Polsce rozpocznie się zwalczanie Salmonellozy drobiu, za którą grozi nam unijne embargo na jaja?
Będziemy o tym rozmawiać z gośćmi:
Ewą Lech – Głównym Lekarzem Weterynarii
Andrzejem Wojtyrą – z Głównego Inspektoratu Sanitarnego
Zapraszamy w najbliższą niedzielę, o 11.25 do TVP 1
6104327
1