Jak informuje FAMMU/FAPA w negocjacjach w ramach rundy z Doha pojawia się kwestia ograniczenia restrykcji w eksporcie podstawowych surowców rolnych, takich jak pszenica czy ryż. Jak pokazał bieżący sezon coraz więcej krajów sięga po różne formy limitowania wywozu - od całkowitego zakazu, poprzez system kwot do ceł wywozowych. Praktyki te niepokoją niektóre kraje bazujące na importowanych produktach rolnych. W ubiegłym tygodniu Japonia, będącą największym światowym importerem żywności, wystosowała prośbę do Światowej Organizacji Handlu o wprowadzenie nowych regulacji mających na celu zapobieżenie szerokiemu stosowaniu restrykcji w eksporcie.
Rzeczywiście w bieżącym sezonie wiele krajów zastosowało środki ograniczające wywóz. Rosja i Kazachstan wprowadziły cła wywozowe dla zbóż, Ukraina zaś kwoty eksportowe. Z kolei Tajlandia, Wietnam, Chiny i Brazylia zastosowały restrykcje w eksporcie ryżu. Podkreślane jest, że eksporterzy mogą swobodnie eksportować bądź nie, a importerzy zmuszani są do znoszenia restrykcji i obniżania stawek celnych.
Ocenia się, iż w ostatniej wersji porozumienia o rolnictwie (Draft Modalities on Agriculture) kwestia restrykcji w eksporcie jest słabo uregulowana. Nakazuje się jedynie powiadomienie WTO o ich zastosowaniu w terminie 90 dni oraz podanie przekonywującego uzasadnienia. Wprowadzone restrykcje nie mogą normalnie trwać dłużej niż 12 miesięcy. Japonia uznaje takie regulacje za niewystarczające.
Przeciwny stosowaniu restrykcji jest również unijny komisarz ds. handlu, Peter Mandelson. Podkreślił on, iż WTO opowiada się za wolnym handlem. W tym kontekście stosowanie restrykcji w eksporcie postrzegane jest jako hamowanie wolnego przepływu towarów oraz przyczynianie się do pogłębienia niedoborów żywności na świecie.