Po kilku latach starań wreszcie się udało. Inspekcja Weterynaryjna będzie miała dodatkowe etaty. To oznacza możliwość dalszej walki z wieloma chorobami zakaźnymi zwierząt. A co najważniejsze oddala groźbę utraty milionów euro unijnych dotacji. Inspekcja Weterynaryjna od lat narzeka na brak odpowiedniej liczby pracowników wobec rosnących obowiązków narzucanych przez Komisję Europejską. A małe pensje powodują ogromną rotację kadr. Wielu pracowników po odbyciu państwowych szkoleń i zdobyciu doświadczeń przechodzi do prywatnych firm. Teraz dzięki decyzji Sejmu przynajmniej część tych problemów zniknie.
Kazimierz Plocke: gdyby tej decyzji nie było, to mielibyśmy problemy związane chociażby z kontynuacją zwalczania choroby Aujeszkiego.
Rządowy program zwalczania choroby Aujeszkiego trwa i wciąż napotyka na problemy. Są nimi pieniądze. Nie brakuje ludzi, którzy pobierają próbki od świń. Problem w tym, że potem nie ma kto ich badać. Teraz Zakłady Higieny Weterynaryjnej mogą liczyć na dodatkowe etaty dla laborantów.
Sejm dał prawie 4 miliony złotych z rezerwy budżetowej na 170 etatów. Dodatkowe zatrudnienie jest konieczne - przekonują weterynarze.
Janusz Związek – zastępca GLW: ogrom dokumentacji, którą przygotowujemy dla Komisji Europiejskiej, dodatkowe sprawdzanie, które przygotowujemy wymaga w tej chwili bardzo precyzyjnego sprawozdania. Jeżeli weterynaria pomyli się w sprawozdaniach to Komisja Europejska może nie przyznać w ramach refinansowania środków w postaci milionów euro.
Teraz weterynarze będą walczyć w ministerstwie finansów o zwiększenie płac, które nie były zmieniane od 2004 roku. Średnie wynagrodzenie brutto w Głównym Inspektoracie Weterynaryjnym wynosi około 2.820 złotych.