W Krakowie od blisko 90 lat obowiązuje zakaz... malowania jaj. Do tej pory nikt go nie uchylił.
Czy w sobotni ranek wszyscy krakowianie będą łamać prawo lokalne? W 1915 r. krakowski magistrat zakazał farbowania pisanek wielkanocnych i wprowadzania ich do obrotu handlowego. Do tej pory zakaz ów nie został uchylony!
Gdy w październiku roku 1914, podczas galowej mszy, odprawionej w katedrze wawelskiej z okazji urodzin Najjaśniejszego Pana delegat (taki zaszczytny tytuł nosił krakowski starosta) Fedorowicz wzywał krakowian, aby gotowi byli do wszelkich ofiar na rzecz umiłowanego monarchy, nikt nie spodziewał się, że trzeba będzie złożyć ofiarę także i z pisanek.
Wiosną roku 1915 na froncie panowała kiepska sytuacja. Jeszcze gorzej było z żywnością. Wydawano liczne zarządzenia mające na celu ograniczenie handlu towarami "luksusowymi". Pojęcie to rozumiano bardzo szeroko. Do luksusów zaliczono nawet ciasto drożdżowe z pszennej mąki, które można było piec tylko we wtorki i piątki. W Wielkim Tygodniu 1915 roku krakowianie dowiedzieli się, iż na ołtarzu c. i k. ojczyzny muszą złożyć także pisanki.
Jak poinformowała krakowska prasa: Celem zapobieżenia trwonieniu jaj Magistrat stoł. król. miasta Krakowa na podstawie reskryptu c.k. Namiestnictwa z dnia 28 marca 1915 zakazuje farbowania jaj (tzw. pisanek wielkanocnych) i wprowadzania ich do obrotu handlowego. Osoby, przekraczające ten zakaz, ulegną karom przewidzianym w rozporządzeniu cesarskim z dnia 20 kwietnia 1854 Dz. u. p. Nr 96.
- Proszę sobie ze mnie nie robić jaj - nie krył rozbawienia Andrzej Kulig, dyrektor krakowskiego magistratu, który o zakazie malowania pisanek dowiedział się od reportera "Dziennika".
Dyrektor Kulig, już poważnie przyznał, że specjalny zespół przegląda uchwały Rady Miasta i Zarządu Miasta pod kątem tego, czy powinny nadal obowiązywać, ale przegląd obejmuje dokumenty wydawane od początku lat 90. Najwięcej uchwał, które są nieaktualne, ale ich nie uchylano, dotyczyło upoważnień dla dyrektorów i urzędników - w Urzędzie Miasta często zmieniano ludzi na kierowniczych stanowiskach, ale nie uchylano uchwał, którymi nadawano im upoważnienie do podpisywania decyzji czy samodzielnego decydowania o wydatkach.
- Nie słyszałem o zakazie malowania pisanek - przyznał Paweł Duchnik, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Krakowie, także nie kryjąc rozbawienia. - Na pewno nie będziemy nikogo karać.
Paweł Duchnik podkreślił, że ostatni przedwojenny dekret, na podstawie którego wydawano przepisy regulujące porządek w mieście, dotyczył zwierząt, ale kilka lat temu pojawiła się nowa ustawa i stary dekret przestał obowiązywać. - Zawsze jakieś zarządzenie wykonawcze wydawane jest na podstawie ważniejszego przepisu i być może ten ważniejszy został dawno uchylony, a gdyby tak się stało, to wtedy zakaz malowania pisanek także by nie obowiązywał - stwierdził zastępca komendanta SM.