Rocznie 70 tys. Polaków przechodzi zawał serca. Kolejne 70 tys. jest hospitalizowanych z powodu niestabilnej choroby wieńcowej. To poważny problem dla polityki zdrowotnej. Potrzeba edukacji społeczeństwa oraz skutecznej organizacji badań przesiewowych.
W Polsce mamy blisko o 40% więcej zachorowań na serce niż przykładowo w Danii. Wszystko sprowadza się do czynników ryzyka. „Zachorowania wynikają z tego, że 10 mln Polaków cierpi na nadciśnienie, 18 mln – zmaga się ze zbyt wysokim cholesterolem, a ponad 2 mln – ma cukrzycę. Te czynniki wzmagają rozwój miażdżycy, prowadzącej do zawałów serca, jak również udarów mózgu, których w Polsce mamy ok. 80 tys. rocznie” – wyjaśnia w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl prof. dr hab. n. med. Tomasz Zdrojewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Priorytetem dla polityki zdrowotnej w Polsce jest wcześniejsze wykrywanie czynników ryzyka. Dużych nakładów pracy wymagają edukacja społeczeństwa oraz organizacja badań przesiewowych. „W Polsce problemem jest niechęć młodych mężczyzn do badań profilaktycznych. Wykrycie czynników ryzyka pozwala na skuteczne leczenie choroby w jej wczesnym stadium” – podkreśla ekspert. Istotną rolę w tej kwestii powinna odgrywać medycyna pracy.
Zawał serca może dotknąć każdą osobę, która zmaga się z czynnikami ryzyka, czyli np. nadwagą, nadciśnieniem czy przewlekłym i dużym stresem. „Zawały zdarzają się nawet u ludzi młodych – trzydziestoparoletnich. Istnieją również specyficzne dolegliwości, jak hipercholesterolemia rodzinna. Osoba cierpiąca na tę chorobę ma wysoki cholesterol i jeżeli się nie leczy, jest narażona na zawał nawet w wieku dwudziestu kilku lat” – informuje rozmówca.